Niezgoda za plecami rządu. Dlaczego muszą zamknąć nas wszystkich w domach
Dlaczego w Polsce nadal nie wprowadzono obowiązku zasłaniania twarzy maseczką lub choćby chustą? Z tego samego powodu, przez który nie stosuje się masowych testów na koronawirusa. - Takie zasady obnażyłyby gigantyczne braki w zaopatrzeniu i nieprzygotowanie do pandemii. Dlatego zamyka się Polaków w domach - mówi WP jeden z ekspertów doradzających rządowi w sprawie koronawirusa.
01.04.2020 06:01
Nawet na zapleczu rządu, wśród ekspertów doradzających w sprawie powstrzymania epidemii, nie ma zgody, jakie nowe obostrzenia należy wprowadzać. - Moglibyśmy pozwolić sobie na pewien luz w rygorach, gdyby nie powszechny brak maseczek ochronnych czy płynów do dezynfekcji rąk. Polaków zamyka się w domach, bo innych narzędzi do ograniczenia rozwoju pandemii nie udało się w naprędce zorganizować - mówi nieoficjalnie jeden z rządowych doradców.
Wskazuje na chaos informacyjny we wprowadzonych we wtorek zarządzeniach. Do wczoraj Ministerstwo Zdrowia informowało, aby nie używać jednorazowych rękawiczek podczas zakupów. "Zdejmując je można się zarazić" - brzmiała instrukcja MZ. Od dziś nie zrobimy zakupów bez nałożenia ochrony na ręce. Zapewnienie rękawiczek dla klientów to obowiązek sklepów.
Podobnie było ze spacerami. 25 marca po konferencji premiera przez trzy kwadranse były zakazane. Po chwili urzędnicy portalu gov.pl dopisali spacery do listy "niezbędnych codziennych potrzeb". Jednak od dziś miejskie parki i deptaki będą zamknięte.
My zakładamy rękawiczki. Czesi mają maseczki
Rozmówca WP: - Rekomendacja, aby nie używać maseczek ochronnych, jest podyktowana koniecznością oszczędzania tych produktów dla pracowników służby zdrowia. Doświadczenia Korei Południowej, Wietnamu, nawet ostatnie działania Czechów pokazują, że maseczki stanowią barierę dla rozprzestrzeniania się wirusa - dodaje.
Pisaliśmy o wprowadzeniu inteligentnej kwarantanny w Czechach. Koreańczycy mają "Corona Mapę" do oznaczania miejsc, w których pojawili się zakażeni. To ważne źródło informacji dla zdrowych obywateli. SMS-em informują też, gdzie można kupić maseczki ochronne.
- Liczba 4,5 tysiąca przeprowadzanych dziennie testów nie jest sukcesem. Rozważano, aby wprowadzić testy z odpłatnością. Podniósł się krzyk, że podzielimy pacjentów na bogatych i biednych - zdradza zakulisowe rozmowy rządowy doradca. Podsumowuje, że zamykanie obywateli w domach to reakcja na ograniczone możliwości szpitali. To tani sposób na pandemię, na te droższe nas nie stać.
Zobacz także
Koronawirus. Rząd zamyka obywateli w domach
Przypomnijmy, że we wtorek premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosili wprowadzenie nowych obostrzeń, dotyczących zakupów i przemieszczania się. Tłumaczono je dalszym wzrostem zachorowań wywołanych koronawirusem.
Liczba chorych przekroczyła 2200 osób, jest już ponad 30 ofiar śmiertelnych. Szczyt fali zachorowań dopiero przed nami. Wprowadzając kolejne obostrzenia, rząd liczy, że fala nowych pacjentów nie zajmie wszystkich wolnych łóżek i respiratorów. Inaczej grozi nam scenariusz z Włoch i Hiszpanii.
- Jesteśmy na wojnie z epidemią. Musimy zapomnieć o własnej wygodzie. Ponieważ pewne grupy nie przestrzegały zasad, zaostrzono je - tłumaczył w rozmowie z WP prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, doradca ministra zdrowia. Nawiązywał do powszechnego widoku z ostatniego weekendu. Podczas pogodnej soboty parki zaroiły się od spacerowiczów i rowerzystów.
Eksperci nie mówią jednak jednym głosem. - Jestem przeciwna ograniczeniom spacerów. Siedzenie w zamknięciu, bez aktywności fizycznej, pogarsza odporność - mówi prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolog z Uniwersytetu Gdańskiego. Krytycznie wypowiada się o ograniczeniach w zakupach, bo przed sklepami utworzą się kolejki, a to również ryzyko zakażenia. Według niej straszenie drakońskimi karami za nieprzestrzeganie warunków izolacji napędza się histerię przed koronawirusem.
- Czytam raporty z Chin, ale nie wierzę, że samą izolacją społeczną zatrzymamy falę zachorowań. Należy zwiększyć liczbę testów, aby izolować osoby, które nie mają objawów. Bez takich działań nie uzyskamy dobrego obrazu epidemii - dodaje.
Wirtualna Polska ruszyła z akcją wspierającą służbę zdrowia. Na wydarzeniu na FB Wirtualna Polska - Wspieram Szpitale - wymiana potrzeb, informacji i darów będziemy na bieżąco informować, który szpital potrzebuje wsparcia i w jakiej formie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl