"Nietypowe" exposé Tuska. Rozliczamy zapowiedzi premiera
- Chciałbym się zobowiązać, że każdego miesiąca, gdzieś w Polsce, w sposób otwarty, publiczny znajdę czas, aby wyspowiadać się w imieniu mojego rządu z tego, co zrobiliśmy - zadeklarował premier podczas exposé. Tego zobowiązania Donaldowi Tuskowi nie udało się dotrzymać. W rocznicę wyborów sprawdzamy, co zostało z programowego wystąpienia szefa rządu.
- Premier Donald Tusk obiecał comiesięczne rozliczenia z działań rządu, ale te zapowiedzi nie zostały spełnione. Utrzymał za to sztandarowe programy poprzedniego rządu, takie jak 500+/800+ oraz dodatkowe emerytury. Wprowadzono również zapowiadane "babciowe".
- Szef rządu obiecał i ostatecznie odblokował fundusze z Unii Europejskiej, w tym Krajowy Plan Odbudowy, co jest kluczowym osiągnięciem w pierwszym roku działalności.
- Mimo wsparcia dla Ukrainy w obliczu wojny, pozostają wyzwania związane z polityką historyczną – czym obiecał zająć się premier.
- Deklarowane zwiększenie nakładów na edukację i badania naukowe w dużej mierze pozostało na etapie planów. Chociaż zwiększono finansowanie niektórych projektów badawczych, a nauczyciele otrzymali podwyżki, system edukacji nadal boryka się z problemami, takimi jak niedobór kadry nauczycielskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Wirtualnej Polsce w rocznicę wyborów parlamentarnych 15 października wracamy do exposé Donalda Tuska z 12 grudnia 2023 roku. Po dziesięciu miesiącach od wygłoszenia najważniejszego programowego wystąpienia szefa rządu sprawdzamy, co zostało z tamtych obietnic. Weryfikujemy, ile zapowiedzi z tamtych słów udało się zrealizować, ile deklaracji nie zostało zrealizowanych oraz nad iloma prace trwają.
Spowiedź z etapów realizacji programu to obietnica, którą premier zamknął swoje exposé. I należy ją uznać za niezrealizowaną. "(…) każdego miesiąca, gdzieś w Polsce, w sposób otwarty, publiczny - czy przyjdzie 10 tys. ludzi, czy 5 osób - znajdę czas, aby wyspowiadać się w imieniu mojego rządu z tego, co zrobiliśmy, z tego, co się udało, gdzie jest kłopot. Uczciwie i prawdziwie będziemy każdego miesiąca takie sprawozdawcze exposé Polakom składali" - zadeklarował szef rządu.
Comiesięcznych spotkań nie było. Trudno za takie uznać też ostatnią konwencję Koalicji Obywatelskiej w Warszawie.
Premier odwiedził m.in. Kraków na początku kwietnia, ale było to spotkanie wspierające Aleksandra Miszalskiego w wyborach samorządowych. Z kolei pod koniec maja wziął udział w spotkaniu otwartym z mieszkańcami Białegostoku, ale miało ono przede wszystkim związek z wyborami do Parlamentu Europejskiego.
"Polska nas będzie rozliczała"
Donald Tusk podczas ubiegłorocznego exposé w Sejmie zwrócił uwagę, że jego wystąpienie odbywa się w niespotykanym wcześniej trybie - po tym jak to PiS w pierwszym kroku podjęło się misji utworzenia rządu. - Wiem, że to exposé jest nietypowe. Jest tak nietypowe, jak nietypowa jest sytuacja, w której się znaleźliśmy - powiedział Tusk.
Szef rządu na początku wystąpienia mówił o wizji kraju i priorytetowych dla rządu wartościach. Skrótowe deklaracje programowe padały w różnych częściach exposé, w tym podczas prezentacji nazwisk poszczególnych ministrów. Szef rządu od początku podkreślał świadomość, że obietnice zarówno składane przez jego partię w 100 konkretach, jak i wspólna część obietnic wszystkich partii koalicyjnych, będą rozliczane.
- Pytacie o konkrety. Są zapisane, są znane. Przecież nie muszę czytać ani 100 konkretów, ani innych elementów programu rządowego z innych partii politycznych. Cała Polska zna te konkrety. Polska nas będzie z tego rozliczała. Nie boję się tego. W imieniu całego przyszłego rządu mogę wam powiedzieć, nie obawiamy się żadnej z tych obietnic. Zostaną zrealizowane - podkreślił premier.
Sztandarowe programy PiS utrzymane
Szef rządu w swoim programowym wystąpieniu przypomniał kampanijne ostrzeżenia polityków PiS. - Pamiętacie Państwo, jak odchodząca ekipa straszyła Polki i Polaków, że przyjdą nowi, wszystko zabiorą.
Przekonywał, że dla jego ministrów (a wtedy jeszcze kandydatów na ministrów) priorytetem była gwarancja, że "nic, co było dane przez lata, nic, co jest uprawnieniem polskich obywateli, nie zostanie zabrane".
Dziesięć miesięcy później sztandarowe projekty PiS (takie jak 500+/800+, 14-ta i 15-ta emerytura) nie zostały odebrane. W ostatnich miesiącach politycy PiS grzmieli, że rząd "zabrał emerytom 870 zł z czternastki'", a były premier Mateusz Morawiecki wezwał do "przywrócenia" świadczenia do poziomu przyjętego przez jego rząd w 2023 r. Media zwracały jednak uwagę, że to manipulacja. Wysokość czternastki wynika z ustawy przyjętej przez większość PiS w 2021 roku - to równowartość minimalnej emerytury.
Co więcej, rząd Mateusza Morawieckiego, przygotowując budżet na 2024 rok, sam założył podobne wydatki na to świadczenie. Media informowały też, że w sierpniu 2023 roku Jarosław Kaczyński ogłaszając wysokość wypłaty pomylił się i powiedział o 2200 zł netto, choć powinien był ogłosić kwotę 2200 zł brutto, ale rząd zdecydował się utrzymać wyższą kwotę.
Bezpieczeństwo i "siła w jedności"
W wystąpieniu premier wiele uwagi poświęcił bezpieczeństwu oraz społecznym podziałom.
- Na świecie robi się naprawdę niebezpiecznie. Nie będę musiał państwa przekonywać, że naród podzielony, naród skłócony z władzą, która na konflikcie buduje swoją pozycję, naród, w którym różne grupy uznają za nieważne reguły przyjęte czy to w konstytucji, czy w innych przepisach prawa, że taki naród narażony będzie wielokrotnie bardziej na ryzyka związane z konfliktami, które targają dzisiaj światem i naszym regionem - stwierdził.
Choć trudno o precyzyjną i uznawaną przez wszystkich miarę odnoszącą się do podziału narodu, to wydaje się, że w tej sprawie nic się nie zmieniło. Liczne reguły przyjęte przez PiS odnoszące się m.in. do wymiaru sprawiedliwości są kwestionowane na podstawie kolejnych polskich i europejskich orzeczeń.
Z kolei uformowane pod rządami poprzedniej władzy KRS, Trybunał Konstytucyjny czy izby Sądu Najwyższego kwestionują działania obecnej władzy. Gorący jest również polityczny spór dotyczący zmian w prokuraturze - w tym nowego Prokuratura Krajowego (po tym jak Dariusza Barskiego zastąpił Dariusz Korneluk).
- Ten slogan, że siła jest w jedności – on dzisiaj nie jest sloganem. To jest pierwsze polityczne przykazanie. I chcę wam powiedzieć, że dla mojego rządu, dla naszego rządu, też dla waszego rządu, bo to będzie rząd Rzeczpospolitej, rzeczą absolutnie kluczową jest ustalenie na nowo tych fundamentów, które możemy uznać za wspólne - zapowiadał premier, choć od czasu wygłoszenia tych słów wydawały się one w bieżących realiach niewykonalne
Odblokowanie unijnych pieniędzy
- Polska będzie budowała swoją siłę, swoją pozycję, na jaką zasługuje, bo nie ma w tym słowa przesady - pozycję lidera w Unii Europejskiej przez współpracę i przez szanowanie tej większej wspólnoty, jaką jest dzisiaj Europa. (…) Mogę Państwa uspokoić, że żadne manewry, żadne próby gier, żadne próby zmian traktatów, które są wbrew naszym interesom - to nie wchodzi w rachubę - mówił Donald Tusk.
Szef rządu obiecał też, że przywiezie z Brukseli "te upragnione, te wyczekiwane przez polskich przedsiębiorców, polskie samorządy miliardy euro".
Obietnica została spełniona, bo unijne pieniądze m.in. z Krajowego Planu Odbudowy zostały odblokowane. 6 maja Komisja Europejska poinformowała, że zakończyła procedurę z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, wskazując, że nie istnieje już wyraźne ryzyko poważnego naruszenia zasady praworządności przez Polskę.
Komisja uznała, że Polska wprowadziła szereg środków, nie tylko ustawowych, w celu rozwiązania problemów dotyczących niezależności systemu wymiaru sprawiedliwości.
Wcześniej, pod koniec lutego, KE odblokowała środki z Funduszu Odbudowy dla Polski. W tym samym miesiącu Ursula von der Leyen przekazała, że dzięki postępom Polski we wdrażaniu planu naprawczego trafi do nas pierwsza transza środków - konkretnie 6,3 mld euro. W połowie września minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała o podpisaniu drugiego i trzeciego wniosku o płatność z KPO o łącznej wartości 40 mld zł. Unijne środki - 5 mld euro z Funduszu Spójności – Polska będzie mogła wykorzystać w związku z powodzią.
Premier w najnowszych wypowiedziach podtrzymuje sprzeciw dla zmian w unijnych traktatach, jeśli te byłyby niekorzystne dla Polski. - Nie będziemy respektować, ani implementować żadnych europejskich, unijnych pomysłów, jeśli będziemy mieli pewność, że godzą one w nasze bezpieczeństwo. Nikt mnie nie zmusi i nie przekona do paktu migracyjnego - stwierdził szef rządu podczas sobotniej konwencji KO.
Społeczeństwo obywatelskie i zmiana ministry
- Odbudowa zdrowej, przyjaznej relacji między władzą centralną, a organizacjami pozarządowymi, społeczeństwo obywatelskie wraca razem z nami - mówił w wystąpieniu szef rządu, podkreślając, że o randze dialogu ma świadczyć powołanie Agnieszki Buczyńskiej na ministrę do spraw społeczeństwa obywatelskiego i przewodniczącą komitetu do spraw pożytku publicznego.
Choć w ostatnich miesiącach dialog z organizacjami był zdecydowanie bardziej widoczny niż za rządów PiS, to nie był on w centrum działań rządu. Agnieszka Buczyńska przez pół roku była na usprawiedliwionym zwolnieniu, a w jej imieniu działał wiceminister Marek Krawczyk. Ostatecznie na stanowisku zastąpi ją dotychczasowa wiceprezydentka Warszawy Adriana Porowska.
Wsparcie Ukrainy
- Będziemy, i liczę tutaj na współpracę wszystkich sił politycznych, głośno i zdecydowanie domagać się pełnej mobilizacji wolnego świata, świata Zachodu na rzecz pomocy Ukrainie w tej wojnie. Nie ma dla takiego myślenia żadnej alternatywy. Chcę powiedzieć, że zadaniem Polski, zadaniem nowego rządu, ale zadaniem nas wszystkich jest głośno i stanowczo domagać się od całej wspólnoty Zachodu pełnej determinacji w pomocy Ukrainie w tej wojnie - zapowiadał Donald Tusk.
To jeden z tematów, który co do kierunku łączy obecny rząd z poprzednikami.
Prezydent Wołodymyr Zełenski i premier Donald Tusk w lipcu podpisali ukraińsko-polską umowę o bezpieczeństwie, a głos polskiego rządu wzywający do wsparcia Kijowa wybrzmiewał przy licznych okazjach. Ostatnio szczególnie donośnie podczas wystąpienia na szczycie Rady Bezpieczeństwa ONZ w Waszyngtonie.
Niezależnie od jednoznacznego wsparcia dotyczącego bezpieczeństwa, w ostatnich miesiącach widać intensywniejsze napięcia pomiędzy polskim a ukraińskim rządem ws. polityki historycznej.
Szczególnie intensywnie szef MSZ Radosław Sikorski oraz szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podnoszą kwestię dotyczącą Wołynia i ekshumacji ofiar. Wicepremier powtarza, że bez rozwiązania tej kwestii Ukraina nie wejdzie do UE.
Ochrona granic
Zawarta w exposé obietnica dotycząca obrony granic jest realizowana m.in. przez umocnienie zapory na granicy oraz rozpoczęty wieloletni "Narodowy Program Odstraszania i Obrony - Tarcza Wschód", który zakłada utworzenie infrastruktury obronnej na wschodniej flance NATO, aby przeciwdziałać zagrożeniom z Białorusi i Rosji.
Rząd podkreśla, że jej zasadniczym celem jest odstraszanie przeciwników przed ewentualnym atakiem , że ewentualny atak na naszą granicę zakończyłby się niepowodzeniem. Szczelność polskiej granicy nie jest wciąż pełna.
Nasilenie ataków na zaporę były szczególnie widoczne w czasie kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
W kolejnej części szef rządu deklarował jednocześnie zmianę standardów w podejściu do migrantów.
- Będziemy skutecznie dbali o to, aby polskie - i siłą rzeczy europejskie terytorium – i polskie, i europejskie granice były skutecznie chronione. I można to robić naprawdę skutecznie i równocześnie z poszanowaniem dla innych ludzi. Można ochronić polską granicę i równocześnie być ludzkim – mówił. - Polska może być naprawdę najbezpieczniejszym miejscem na Ziemi. To nie jest fikcja - dodał.
Obrońcy praw człowieka i organizacje pozarządowe, które niosą pomoc na granicy nie są usatysfakcjonowane.
Falę krytyki wzbudziła też zapowiedź zabiegania w Unii Europejskiej o czasowe i terytorialne zawieszenie prawa do azylu. To sprzeczne z tamtą deklaracją.
Można uznać, że od exposé część zapowiedzi premiera jest podtrzymywana, choć ostatnie pomysły budzą kontrowersje, a prace nad poszczególnymi rozwiązaniami trwają. Propozycje Polski mają zostać zaprezentowane na unijnym szczycie.
Liczne organizacje pozarządowe uznają, że zapowiedź dotycząca ochrony granicy i ludzkiego podejścia nie jest jednak realizowana. - Azyl jest prawem podstawowym i każdy, kto ucieka przed prześladowaniem lub innym nieludzkim i poniżającym traktowaniem w swoim kraju pochodzenia, ma prawo ubiegać się o taką ochronę – podkreśla Amnesty International z szeregiem innych organizacji pozarządowych.
O sprawie łamania standardów na polsko-białoruskiej granicy mówił też RPO.
- Nie może być tak w państwie prawa, że człowieka zawraca się do kraju takiego jak Białoruś na podstawie blankietowego przepisu rozporządzenia, często bez ustalenia tożsamości, sytuacji osobistej, bez wyjaśnienia czy człowiek ten nie wymaga pomocy humanitarnej - mówił w ubiegłym tygodniu prof. Marcin Wiącek.
Podkreślił, że zawrócenie do granicy nie jest wykluczone w świetle europejskich standardów, zwłaszcza w sytuacji tak istotnego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, z jakim mamy do czynienia.
Zmiany dla przedsiębiorców
Pośród zapowiedzi Donalda Tuska pojawiły się propozycje dla przedsiębiorców.
- Koalicja 15 października ma już gotowe projekty i plan działania, aby natychmiast wprowadzić jak te z postulatów, jak na przykład kasowy PIT. Przedsiębiorcy zapłacą podatek dochodowy dopiero po otrzymaniu środków z tytułu zapłaconej faktury, a nie samej faktury. Czekali na to przez lata - mówił.
Kasowy PIT nie został uchwalony natychmiast, bo dopiero w ubiegłym tygodniu Senat poparł dwie poprawek do nowelizacji ustawy, która wróci teraz do Sejmu. Po podpisie prezydenta zmiana wejdzie w życie od nowego roku. Z szacunków ministerstwa finansów wynika, że z kasowej metody rozliczania PIT będzie mogło skorzystać 2,3 mln podatników.
Premier zapowiedział również urlop dla przedsiębiorców, "a więc odstąpienie od płacenia składki wtedy, kiedy po prostu ich mała firma i ich działalność gospodarcza akurat nie jest aktywna, bo mają też prawo do wypoczynku".
Zapowiedź ta została spełniona - w 2024 roku z wakacji składkowych będzie można skorzystać w grudniu, składając wniosek w listopadzie. Od grudnia będzie można składać też wnioski o zwolnienie z opłacania składek od stycznia 2025 roku.
- Ograniczymy też natychmiast czas kontroli mikroprzedsiębiorców. Wiecie dobrze, że wróciły te czasy, jeśli ktoś ma do czynienia z ludźmi ciężko pracującymi na swoim, dobrze wie, jak ciężko im jest przetrwać w tych kleszczach nieuzasadnionych, niekończących się i mnożących się bez umiarkowania kontroli - zapowiedział szef rządu.
W przypadku tej zapowiedzi można uznać częściowo, że została ona zrealizowana - bo jedynie zaleceniem. A to może, ale nie musi być przestrzegane.
Zastępca Szefa Krajowej Administracji Skarbowej wydał 22 lutego 2024 r. zalecenie dla wszystkich dyrektorów izb administracji skarbowej dotyczące kontroli podatkowych podejmowanych wobec mikroprzedsiębiorców, aby w przypadku wszczęcia i przeprowadzenia kontroli podatkowych czas ich trwania nie przekraczał w roku sześciu dni wliczanych do limitu czasu kontroli.
Zgodnie z ustawą Prawo przedsiębiorców, czas trwania wszystkich kontroli u przedsiębiorcy w jednym roku kalendarzowym nie może być dłuższy. To oznacza, że dłuższa kontrola, choć nie będzie zgodna z zaleceniem KAS, nie będzie oznaczała złamania przepisów.
Energia odnawialna
Szef rządu mówił też o energetyce, podkreślając, że "wiatraki będą także alternatywnym źródłem energii w Polsce". Ustawa wiatrakowa nie stanęła jednak wciąż na Radzie Ministrów, ale projekt został skierowany do konsultacji publicznych, opiniowania i uzgodnień międzyresortowych.
Według założeń ustawa ma spowodować "znaczne zwiększenie dopuszczalnego obszaru pod inwestycje wiatrowe, wzrost mocy odnawialnych źródeł energii w krajowym miksie energetycznym i tym samym przyspieszenie transformacji energetycznej kraju oraz poprawę cen energii dla odbiorców".
Podwyżki i babciowe
Jedną z głośniejszych kampanijnych zapowiedzi, powtórzoną w exposé były podwyżki dla nauczycieli i pracowników sfery budżetowej.
- Wynagrodzenia dla nauczycieli wzrosną o 30 proc. I ten wzrost będzie od 1 stycznia. Tak jak obiecaliśmy. Wynagrodzenia dla całej sfery budżetowej wzrosną o 20 proc. Tak jak obiecaliśmy - deklarował premier.
30-proc. podwyżki dla nauczycieli, "nie mniej niż 1500 zł brutto podwyżki dla nauczyciela", KO deklarowała w stu konkretach. Zgodnie z nowelizacją rozporządzenia wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrosło o od 1167 zł brutto do 1365 zł brutto, zależnie od stopnia awansu zawodowego i grupy zaszeregowania i choć weszła w życie w lutym, to nauczycielom przysługiwało wyrównanie
- W tym roku najpierw słyszeliśmy, że dostaniemy 30 proc. podwyżki, a potem, że dostaliśmy 30 proc. podwyżki. (…) I faktycznie dostaliśmy, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że jeżeli nie stworzy się odpowiedniego systemu wynagradzania nauczycieli, to będziemy tylko wciąż łatać dziury i nigdy nauczyciele nie będą zarabiać więcej niż minimalne wynagrodzenie za pracę - powiedziała w poniedziałek Urszula Woźniak, wiceprezes ZNP. Podkreśliła, że 30 proc. podwyżki nie w każdym przypadku oznaczało podniesienie pensji o 1500 zł i potrzebne są kolejne zmiany.
Spełniona została obietnica dotycząca "babciowego".
- Wypłacimy każdej mamie, każdej rodzinie, wszystkim rodzicom, którzy potrzebują tej pomocy na opiekę nad swoim maleństwem 1500 złotych miesięcznie - mówił Tusk. Rzecznik ZUS poinformował, że od momentu uruchomienia naboru 1 października rodzice złożyli blisko 270 tys. wniosków o świadczenia z programu Aktywny Rodzic Wypłaty mają ruszyć na przełomie listopada i grudnia mają ruszyć wypłaty.
Pilnowanie finansów
Szef rządu zapowiadał, że programy socjalne będą połączone z "pilnowaniem odpowiedzialnej polityki finansowej. m.in. dlatego wprowadzimy Radę Fiskalną – ludzi neutralnych, którzy będą opiniowali wydatki w taki sposób, aby nasza możliwie szczodra, hojna polityka społeczna nie zagrażała w żaden sposób stabilności finansowej państwa" - mówił.
Rada Fiskalna ma zacząć działać od 2026 r. Siedmioosobowy skład będzie opiniować najważniejsze dokumenty budżetowe, w tym pod kątem zgodności z regułami fiskalnymi, a wymóg posiadania niezależnego ciała opiniującego politykę fiskalną nakłada na nas UE.
W czerwcu Komisja Europejska objęła Polskę procedurą nadmiernego deficytu, a w ubiegłym tygodniu rząd przyjął plan budżetowo-strukturalny 2025-2028, którego efektem ma być wyjście Polski z procedury. Rada Ministrów przekonuje, że wyłączną odpowiedzialność za procedurę ponoszą poprzednicy.
PiS z kolei wytyka rządowi, że zadłużenie w 2025 r. wzrośnie do 289 mld zł.
Wsparcie samorządów. Nie są wszyscy zadowoleni
Szef rządu od początku zapowiadał też zmianę podejścia do samorządów.
"Bogu dzięki, dzisiejsza koalicja rządowa będzie koalicją, która będzie dzieliła się odpowiedzialnością, środkami, decyzjami, władzą z samorządem terytorialnym każdego szczebla".
Według projektu, który jest na finiszu parlamentarnych prac, od przyszłego roku lokalne budżety mają być zasilane kwotami uzależnionymi od wysokości dochodów podatników PIT i CIT z terenu danego samorządu. Trzeba jednak podkreślić, że obowiązujących przepisów wciąż nie ma.
Według wyliczeń Ministerstwa Finansów taka zmiana ma w przyszłym roku zapewnić samorządom dochody wyższe o 25 mld zł, a w perspektywie 10 lat - o 345 mld zł. Nie wszyscy są jednak w pełni zadowoleni.
Zdaniem Związku Powiatów Polskich część przepisów rządowego projektu ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego jest "wyrazem ochrony interesów budżetu państwa kosztem samorządów".
Prawa kobiet
Donald Tusk w czasie programowego wystąpienia mówił też o prawach kobiet.
To temat, który budzi wiele emocji, bo dotychczas różnice zdań w koalicji rządzącej nie pozwalają na przyjęcie ustawy liberalizującej prawo aborcyjne.
- Niezależnie od sporów politycznych, które będą w tej Izbie obecne i będą tych kwestii dotyczyły, my od pierwszego dnia przystąpimy do konkretnych, precyzyjnych działań: czy to będzie prokuratura, czy to będzie szpital, czy to będzie szkoła działań, dzięki którym kobiety natychmiast odczują radykalną poprawę, jeśli chodzi o ich prawa, o ich godność, o ich zdrowie, o ich bezpieczeństwo - deklarował.
Dotychczas minister sprawiedliwości prokurator generalny zmienił wytyczne dotyczące prokuratorów, narzucając szczególne wyczucie w tych sprawach. Z kolei ministra zdrowia przygotowała wytyczne dla szpitali. Wskazała m.in., że aborcja ze względu na stan zdrowia psychicznego kobiety jest dopuszczalna i wystarczy w tej sytuacji opinia jednego lekarza. Szpitale, które odmówią świadczenia gwarantowanego, muszą liczyć się z karami. Eksperci podkreślają, że rekomendacje nie są źródłem prawa i nie rozwiązują w pełni problemu.
Równość - bez zmian w prawie
Donald Tusk odniósł się też do kwestii równości.
- Nie ma dla mnie ważniejszej sprawy niż prawa kobiet i równość obywateli wobec prawa, równość obywateli niezależnie od ich statusu społecznego, wyznania, orientacji seksualnej - zaznaczył. Osoby LGBT podczas 10 miesięcy od wygłoszenia tych słów nie odczuły żadnej zmiany. Resort sprawiedliwości kolejny raz odkłada termin pokazania przepisów dotyczących penalizowania mowy nienawiści m.in. ze względu na orientację seksualną.
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula wciąż publicznie nie pokazała projektu dotyczącego związków partnerskich, choć zapewnia, że konsultacje trwają.
Pomysł budzi wiele emocji w samej koalicji rządzącej, a PSL domaga się znacznego okrojenia przepisów, a jego przedstawiciele nie zgadzają się m.in. na to, by osoby, które zawrą związek partnerski, nosiły to samo nazwisko.
Brak pieniędzy w szpitalach
Gwarancją zmian w ochronie zdrowia miała zagwarantować Izabela Leszczyna.
- Ludzie w Polsce zobaczą, że można naprawdę mądrze, skutecznie wykorzystywać te gigantyczne środki finansowe, jakie powinny służyć skutecznie ochronie zdrowia i wszystkim pacjentkom i pacjentom - mówił szef rządu. Tak się nie stało.
Media w ostatnich tygodniach informowały o kolejnych problemach polskich szpitali.
"Brak pieniędzy w budżecie na leczenie już odbija się na pacjentach. W niektórych szpitalach wstrzymywane są przyjęcia najciężej chorych w programach lekowych. Nasi rozmówcy mówią o dramatach" - informował Rynek Zdrowia.
"W związku z problemami z rozliczeniami z NFZ dotyczącymi świadczeń ponad limit, niektóre szpitale ograniczają wykonywanie zabiegów lub włączanie pacjentów do programów lekowych. W innych wydłuża się czas oczekiwania na wizyty" - przekazała z kolei Polska Agencja Prasowa.
Media publiczne
Zgodnie z zapowiedzią premiera Bartłomiej Sienkiewicz dokonał zmian w mediach publicznych -choć styl o jego styl i podstawy prawne, spierają się prawnicy.
Trzeba dodać, że szef rządu nie w przemówieniu nie mówił jednak o sposobie zmian. Deklarował za to ich przeprowadzenie.
- Jestem pewny, że pan Bartłomiej Sienkiewicz – nie tylko z tej racji, że jest autorem książek – jest człowiekiem kultury, ale ma też doświadczenie, jeśli chodzi o decyzje te najtwardsze. I dobrze państwo wiecie, że lepszego człowieka na uporządkowanie sytuacji m.in. w sferze mediów publicznych, mediów publicznych, które zniszczyliście – będzie odpowiedzialny za przywrócenie tych mediów Polkom i Polakom. Bardzo szybko okaże się, że media publiczne służące Polkom i Polakom to nie jest jakiś miraż, to nie jest coś niemożliwego - przekazał.
"Czyszczenie"
Rozliczenia jako istotny element zapowiedzi kampanijnych jest realizowany przez sejmową większość podczas komisji śledczych ds. afery wizowej, wyborów kopertowych i Pegasusa.
Szef rządu mówił w swoim przemówieniu o czyszczeniu m.in. w kontekście państwowych spółek. - Będziemy musieli bardzo konkretnie zająć się czyszczeniem. To nie jest wcale przyjemny obowiązek, ale my bez tego nie ruszymy. Bez wyczyszczenia tej stajni Augiasza, jaką zostawiają po sobie ci z was bez poszanowania procedur, bez poszanowania prawa, bez poszanowania dobrych obyczajów - stwierdził.
- Niestety aktywa państwowe - w sumie te piękne dwa słowa Skarb Państwa - stał się pod waszymi rządami symbolem nepotyzmu, partyjnego rozdawnictwa - grzmiał premier. Dotychczasowe audyty, których efekty są ostatnio prezentowane mówią o licznych nieprawidłowościach i potwierdzają przypadki nepotyzmu czy fikcyjnego zatrudnienia.
Audyt otwarcia w Grupie PZU za lata 2016-2024 wykazał szkody na kwotę ponad 700 mln zł. Z koeli Orlen w komunikacie informuje, że z ośmiu zawiadomień skierowanych dotychczas do prokuratury po przeprowadzonym audycie dwa dotyczą działań poprzedniego zarządu koncernu skutkujących stratą szacowaną na ponad 5 mld zł.
Koalicji rządzącej nie udało się uniknąć wpadek w obsadzaniu państwowych spółek i po medialnych doniesieniach konieczne było na przykład "czyszczenie" w Totalizatorze Sportowym, którego regionalne oddziały zostały obsadzone działaczami Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL (o czym pierwszy informował Onet).
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski