Nietrzeźwy Polak spowodował wypadek, w którym zginęło 8 osób. Nowe fakty ws. tragedii
Ryszard M. miał 1,15 promila alkoholu we krwi, kiedy zdecydował, że zatrzyma ciężarówkę na autostradzie M1 w Wielkiej Brytanii. Tym samym doprowadził do tragicznego wypadku, w którym zginęła siedmioosobowa rodzina oraz kierowca busa. Z zeznań policjantów wynika, że Polak, zaraz po zdarzeniu, miał pytać, gdzie jest kierowca tira, udając, że to nie.
Do tragicznego wypadku doszło w nocy z 25 na 26 sierpnia ubiegłego roku. 32-letni Polak, Ryszard M. zatrzymał ciężarówkę wolnym pasie autostrady M1, powodując niebezpieczeństwo i ogromne utrudnienia. Kierowca busa, Cyriac Joseph, włączył światła awaryjne i czekał na możliwość bezpiecznego wyprzedzenia tira. Nagle, druga ciężarówka, kierowana przez Brytyjczyka Davida W., uderzyła w tył busa, wpychając go na ciężarówkę Polaka.
W wyniku wypadku zginęło osiem osób - Cyriac Joseph oraz siedmiu pasażerów, którzy byli członkami jednej rodziny. Cztery osoby, w tym 4-letnia dziewczynka, zostały ciężko ranne.
W londyńskim sądzie rozpoczęła się rozprawa Ryszarda M. oraz Davida W. Oboje zostali oskarżeni o spowodowanie śmierci ośmiu osób. Polak miał we krwi 1,15 promila alkoholu, a Brytyjczyk przekroczył dozwoloną prędkość i rozmawiał przez telefon, gdy doszło do wypadku.
W czasie rozprawy na jaw wyszły kolejne fakty. Na miejscu, jako pierwszy pojawił się Ali Llias - taksówkarz, który natychmiast przystąpił do akcji ratowniczej. Mężczyzna obawiał się wycieku paliwa, otworzył ciężarówkę, w której zobaczył Ryszarda M. zasłaniającego głowę dłońmi. Taksówkarz wyłączył silnik i zapytał Polaka, czy jest ranny. "Czy mogę już stąd odejść?" - miał usłyszeć w odpowiedzi.
Jak wynika z zeznań policjantów, którzy przyjechali na miejsce, Ryszard M. zapytał ich, gdzie jest kierowca ciężarówki, udając, że to nie on. Później tłumaczył, że ostatni raz spożywał alkohol 21 godzin temu, co także okazało się kłamstwem.
Źrodło: The Guardian