Nietrzeźwi mężczyźni wdarli się do katowickiego szpitala tymczasowego. Jeden z nich to ratownik górniczy
Dwóch mężczyzn pod wpływem alkoholu wdarło się na teren szpitala tymczasowego w Katowicach. Jak się okazało, jeden z nich to ratownik górniczy. Byli agresywni.
W nocy z niedzieli na poniedziałek dwóch agresywnie zachowujących się mężczyzn wtargnęło na teren szpitala tymczasowego w Katowicach. Na szczęście, mężczyźni zdołali wejść tylko do jednego pomieszczenia, w którym zaczęli przebierać się w szpitalne fartuchy. Ich zachowanie wzbudziło niepokój personelu, który postanowił wezwać na miejsce policję.
- Mężczyźni w wieku 38 i 40 lat weszli do szatni, gdzie zamierzali przebrać się w fartuchy flizelinowe, a następnie wejść na oddział - przekazała w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" mł. asp. Agnieszka Żyłka, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
Wynik badań alkomatem potwierdził wcześniejsze podejrzenia o tym, że mężczyźni mogą znajdować się pod znacznym wpływem alkoholu. Jeden z nich wydmuchał aż 2 promile, drugi natomiast 1,6 promila. Jak również ustalono, jeden z mężczyzn to ratownik górniczy, który wcześniej w ramach wolontariatu pracował w tej placówce.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Adam Niedzielski ogłosił decyzję ws. obostrzeń, podał dane o nowych mutacjach
Chciał pokazać koledze jak wygląda szpital, może usłyszeć zarzuty
Jak wynika z zeznania byłego wolontariusza placówki, chciał po prostu pokazać koledze jak leczeni są pacjenci z COVID-19. To jednak nie przekonało funkcjonariuszy.
Za zakłócenie porządku na terenie szpitala mężczyźni zostali ukarani mandatami w wysokości 500 złotych oraz trafili na izbę wytrzeźwień. Niewykluczone też, że sprawa trafi do sądu.
Źródło: "Dziennik Zachodni"