"Niespotykany zbiór inwektyw". Twitter zaskakuje po przesłuchaniu Donalda Tuska
"Konfrontacyjny" i "wściekły" - to określenia Donalda Tuska, jakie pojawiły się na Twitterze po konferencji byłego premiera. Chociaż sprawa jest ważka i dotyczy nieprawidłowości przy pochówku ofiar katastrofy smoleńskiej, komentatorzy życia publicznego nie spieszą się, by pochylić pióra nad tym, co usłyszeliśmy od Tuska.
"Wystąpienie @donaldtusk przed warszawską prokuraturą wygląda na rzucenie rękawicy PiS oraz początek jego kampanii wyborczej" - napisał na Twitterze Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej". I dodał, że zaskakuje go "konfrontacyjność" wystąpienia oraz "zaangażowanie w komentowanie bieżących wydarzeń w Polsce"
"PiS będzie wycinał ludzi?" - pyta Łukasz Brzezicki z Wirtualnych Mediów.
I cytuje słowa Tuska wypowiedziane po przesłuchaniu: "Wycinka to jest groza, chociaż dotyczy drzew, a nie ludzi. Ale to też jest nasza przyszłość"
"Pod fasadą spokoju widać było, że D.#Tusk jest wściekły. Dziś niespotykany zbiór inwektyw pod adresem #PJK. Ale dalej aktorem jest bdb" - stwierdził Łukasz Schreiber z PiS-u.
Po konferencji Tuska Roman Giertych zapowiedział, że wystąpi do prokuratora generalnego z żądaniem ujawnienia, czy "zapoznawał posła Kaczyńskiego z informacjami ze śledztw, odnoszącymi się do PDT".
Tusk był świadkiem
Po skończonym przesłuchaniu w prokuraturze Tusk mówił głównie o prezesie Prawa i Sprawiedliwości Jarosławie Kaczyńskim. Powiedział, że liderowi PiS "nie pomoże ani prokuratura, ani inne sposoby".
Przyznał, że sprawa ma "kontekst polityczny” i tłumaczył, że należy do grona ludzi, których "się nie lubi". - To, co widzę w oczach pana prezesa, to z całą pewnością jest to wielka namiętność, której przedmiotem jest atak na mnie. (...) Znam jego i jego obsesje do konspiracji, spisków dobrze i dzisiaj dotkliwie odczuwam - dodał Tusk.
W jego wypowiedzi nie zabrakło też wątku Smoleńska. - Nie należy politycznie wykorzystywać tej tragedii jako młota na opozycję czy oponentów – zaznaczył.
Tusk zeznawał w Prokuraturze Krajowej w charakterze świadka. Jego przyjazd do Warszawy na przesłuchanie miał związek ze śledztwem dot. nieprawidłowości przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.