Nieśmiertelny kierowca wywrotki
O wielkim szczęściu może mówić kierowca
wywrotki, który naczepą zahaczył o linię wysokiego napięcia i nic
mu się nie stało - pisze "Gazeta Lubuska".
Do niecodziennego zdarzenia doszło na placu budowy obwodnicy Sulechowa. Kierowca wywrotki przywiózł żwir. Wysypując go zahaczył wywrotką o linię wysokiego napięcia. Przez auto błyskawicznie przeszło 15 tys. woltów - mówi asp. szt. Sławomir Kopciuch z sulechowskiej straży pożarnej.
Kierowca poczuł, że elementy auta zaczęły go parzyć. Nie wiedział co się stało. Błyskawicznie wyskoczył z kabiny i wtedy poczuł porażenie prądem. Na szczęście stał na wysuszonym słońcem żwirze. Gdyby ziemia była mokra doszłoby do tragedii- mówi asp. szt. Kopciuch. Na sam koniec pod wpływem energii elektrycznej rozsadziło opony w ciężarówce. (PAP)