"Niesłychanie bulwersujące" Ryszard Czarnecki o doniesieniach ws. Radosława Sikorskiego
- Myślę, że pan minister Sikorski będzie się musiał bardzo mocno tłumaczyć. Nie może być tak, że są święte krowy, które mogą kłamać w trakcie zeznań, to jest niedopuszczalne - powiedział europoseł PiS Ryszard Czarnecki, odnosząc się do doniesień ws. przygotowania wizyty w Katyniu w kwietniu 2010 r.
Według "wSieci", Sikorski był zaangażowany w dyplomatyczne przygotowanie wizyty, zarówno premiera Donalda Tuska, jak i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. O dokumentach, do których dotarł tygodnik, szczegółowo piszemy TU.
Sprawa jest o tyle niepokojąca, że zeznając w kwietniu w warszawskim sądzie jako świadek w procesie m.in. Tomasza Arabskiego były szef MSZ zapewniał , że nie wiedział nic o organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Katynia.
Czarnecki: poważne zarzuty
- To bardzo poważna i bardzo przykra sprawa. Akurat resort spraw zagranicznych miał kluczową rolę w tej kwestii, bo on w sposób oczywisty pilotował, czy będzie jedna czy dwie wizyty. Jak rozumiem, z tego wynika, że MSZ w Polsce w tamtym czasie stał się elementem realizacji rosyjskiego scenariusza, żeby te wizyty oddzielić. Myślę, że aktywnie w tej kwestii występował, ponieważ to leżało w interesie politycznym Platformy Obywatelskiej - komentował Czarnecki w TVP1.
- Donald Tusk, pan minister Sikorski też dążyli do tego, żeby prezydenta Kaczyńskiego nie było w Smoleńsku wtedy, kiedy będzie tam Donald Tusk i ówczesny premier Władimir Putin. To są bardzo poważne zarzuty. Pytanie jak się do nich ustosunkuje pan minister Sikorski - zaznaczył europoseł.
Sikorski: tak działa fakenews
Do tekstu "wSieci" odniósł się Sikorski na swoim twitterowym profilu. Nazwał go "zniesławieniem kłamców smoleńskich" i "paszkwilem". - Podejmę decyzję po konsultacji z prawnikami - zaznaczył.
Źródło: WP, PAP, Twitter