Niesiołowski: ws. Gruzji jesteśmy z prezydentem zgodni
W sprawie konfliktu w Gruzji stanowisko prezydenta i rządu jest jednakowe, popieramy Gruzję - powiedział w "Sygnałach Dnia" wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej.
"Sygnały Dnia": Panie marszałku, czy pan popiera bardzo jednoznaczne, zdecydowane, ostre stanowisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie tego konfliktu? Wspólne oświadczenie prezydentów Polski i państw bałtyckich oskarżające Rosję o agresję, mówiące o tym, że...
Stefan Niesiołowski: Z zasady tak. Przepraszam, przerwałem panu, tak?
...że Rosja przekroczyła czerwoną linię, tak.
- Nie bardzo wiadomo, co to znaczy „czerwona linia”, to nie jest jasne. Natomiast co do zasady tak. No, w tym konflikcie Polska jest po stronie Gruzji. Natomiast co do samego sformułowania chyba tam jedno zdanie było niefortunne, mianowicie sugerujące możliwość odbudowania z powrotem Związku Sowieckiego i właściwie sytuacji, status quo ante, czyli sprzed roku '89. To nie jest możliwe, niepotrzebnie prezydent używa takiego straszaka, dlatego że każde przesadne sformułowanie czy każde używanie takich określeń jest... właściwie obraca się przeciwko ich autorowi. Podobnie jak nie mamy tam do czynienia z ludobójstwem, tu prezydent Putin absolutnie, no, myli się to powiedziane bardzo łagodnie. Po prostu ze względu na autorytet prezydenta nie chcę mocniejszych słów używać, ale daleki jest od prawdy, to nie jest ludobójstwo. Gruzja ma prawo... Osetia jest terytorium Gruzji pod względem politycznym, natomiast faktycznie tego terytorium Gruzja... swojej prowincji nie kontroluje i to jest wielki problem i to jest
dłuższa rozmowa, czy w ogóle ma szansę ją faktycznie odzyskać. Natomiast co do sformułowań prezydenta, to jak mówię, to było chyba takie straszenie, że Związek Sowiecki, dzisiaj Gruzja, potem Ukraina i Polska... To jest niemożliwe, Polska jest w NATO, to jest ta ogromna różnica, Gruzja nie jest.
Natomiast co do zasady, mówię, w tej sprawie tak, tu nie ma większych różnic pomiędzy stanowiskiem rządu a prezydenta. Jeżeli są, to dotyczą co najwyżej sformułowań, stylu, pewnych akcentów, ale co do zasady w tym konflikcie jesteśmy po stronie Gruzji.
Panie marszałku, czy pańskim zdaniem Rosji chodzi rzeczywiście o zmianę władz gruzińskich, o wyeliminowanie Saakaszwilego? Bo już Ławrow, szef MSZ rosyjskiego, mówi: nie będzie rozmów z Saakaszwilim, to nie jest partner.
- No, tak to wygląda. Rosji chyba chodzi o trzy rzeczy: chcą mieć przyjazny sobie rząd w Tbilisi. Wygląda na to, że jest gdzieś tak granica, poza którą Rosja już się nie cofnie. Trzeba było wcześniej, kiedy Rosja była słaba, kiedy w jakiś sposób w ogóle państwa odzyskały niepodległość byłego Związku Sowieckiego, siłą wcielone do niego republiki, w momencie rozpadu, i wtedy można było zabezpieczyć chyba te prowincje – Abchazję i południową Osetię. To się nie udało, teraz będzie to niezwykle trudne. I Rosja chce poza tym, myślę, no, to terytorium faktycznie w jakiejś tam formie kontrolować. To już się dzieje. Gruzja podjęła próbę odzyskania, próbę nieudaną. Można dyskutować z drugiej strony, czy to było w tym momencie (...), ale mieć pretensję do prezydenta państwa, że chce kontrolować terytorium własnego państwa, tak jak niektórzy mówią, no to muszę powiedzieć trochę pretensja nieco śmieszna.
I trzecia rzeczy, chyba najważniejsza, chociaż tego nie wiem, tego nikt nie wie, to chce Rosja wyraźnie pokazać, że nie zgodzi się na przyjęcie Gruzji do NATO, że chce pokazać właściwie Stanom Zjednoczonym, ale także krajom Unii, mniej więcej coś takiego chce przedstawić, że proszę bardzo, jeżeli bierzecie Gruzję, to bierzecie konflikt, bierzecie na siebie wielki konflikt z Rosją, to jest niebezpieczne, nie róbcie tego. Tak że te trzy cele Rosja chce osiągnąć i wydaje mi się, że te cele są osiągalne dla Rosji, że... przykro to powiedzieć, ale lepiej jak polityka się opiera na realnych przesłankach, a nie na iluzjach i mitach. Wydaje się, że te cele w jakimś tam stopniu, może nie w pełni, Rosja jest w stanie osiągnąć. Rosja jest coraz silniejsza, odbudowuje swoją siłę i miarą tej siły Rosji jest sytuacja na Kaukazie. Można tylko podziękować Panu Bogu i naszym politykom, że zabezpieczyli interes Polski, że my już z innej perspektywy na to patrzymy, że my jesteśmy bezpieczni.