Niesamowita tyrada Morawieckiego w Sandomierzu. Zachrypnięty premier, przekrzykuje syreny

Tak mocnej przemowy w wykonaniu premiera Mateusza Morawieckiego jeszcze nie było. Na spotkaniu z mieszkańcami Sandomierza z jego ust pod adresem opozycji padło: skandal, hańba, durnie, wariactwo jakieś kompletne. Tłum skandował "Mateusz", "Mateusz".

Niesamowita tyrada Morawieckiego w Sandomierzu. Zachrypnięty premier, przekrzykuje syreny
Źródło zdjęć: © twitter.com | pis.org.pl
Tomasz Molga

Premier Mateusz Morawecki właśnie ogłaszał, że mieszkańcy Sandomierza mogą liczyć na sześć razy więcej środków finansowych przeznaczonych na lokalne drogi, kiedy zabrzmiały syreny. To protest przeciwników rządu, który miał zakłócić przebieg niedzielnego spotkania z wyborcami. Wtedy Morawiecki zdecydowanie zmienił ton.

- Syrena nie jest programem. Niech oni pokażą, co mają do zaoferowania! - odpowiedział Morawiecki. - Ich program to cofnąć wszystko, co my zrobiliśmy!

Premier do opozycji. Wylejcie kubeł zimnej wody

Następnie premier zwrócił się do tłumu zebranych. - Czy 500+ to jest źle, czy dobrze? Czy obniżony wiek emerytalny to źle, czy dobrze? Czy sześć razy więcej pieniędzy na lokalne drogi to źle, czy dobrze? - pytał zachrypniętym głosem. Za każdym razem tłum odpowiadał mu chórem: "dobrze!"

Z każda minutą premier wczuwał się gorący nastrój spotkania. A kiedy poczuł poparcie tłumu, energicznie atakował opozycję. Powtarzał z trybuny podrzucane hasła. "Skandal, hańba, durnie, wariactwo jakieś kompletne"
- Rozmawiałem z panem Henrykiem, sadownikiem z Radomia. Powiedział mi, jaka jest jego rada dla opozycji. Weźcie sobie kubeł zimnej wody i wylejcie na głowy, bo brzydko się bawicie naszą kochaną ojczyzną - powiedział premier.

W kolejnych zdaniach Mateusz Morawiecki również nie stronił od emocji. - Oni chcą zamknąć IPN. To pewnie dowiemy się, że to Polska zaatakowała Niemcy w 1939 roku - ironizował. - Oni chcą zamknąć CBA! Nie byłoby tych wszystkich miliardów przeznaczonych na politykę społeczną, gdyby nie nasze służby specjalne. Oni się ich boją. Boją się uczciwości! - mówił dalej.

Ściskałem dłonie rolników. Modliłem się deszcz

Premier nieco uspokoił ton głosu, kiedy mówił o programie własnego rządu dla wsi. Obiecał więcej pieniędzy na dofinansowanie paliwa dla rolników oraz na ubezpieczenia upraw. Morawiecki ponownie odwołał się do emocji zgromadzonych. - Ściskałem spracowane dłonie rolników. Nauczyłem się modlić o deszcz. Codziennie sprawdzałem prognozy pogody - mówił, nawiązując do ostatniej suszy. W kolejnych zdaniach ostro zaatakował PSL. - Rządzili 16 lat i to oni wyprzedali najwięcej polskiego majątku. Sprzedali zakłady przetwórstwa spożywczego i mięsne. Teraz zagraniczne firmy dyktują niskie ceny. PSL karał rolników grzywnami - grzmiał szef rządu.

Na atak szybko odpowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL.

Premier zakończył przemówienie wezwaniem do uczestniczenia w wyborach samorządowych. Dodał, że to jest bój o Polskę. - Stoimy przed wielką szansą rozwoju Polski, którą zrealizujemy, gdy wybierzemy dobrych gospodarzy. - podsumował.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (934)