Niepokojący sygnał z Białorusi. "Przekroczono roczną normę"
Na Białorusi trwają intensywne szkolenia pilotów - informuje niezależna grupa "Biełaruski Hajun", która monitoruje ruchy wojsk. "Zwykle miało to miejsce kilka razy w roku, ale trzy tygodnie temu już przekroczono ich roczną normę" - wskazują aktywiści. Wzrost częstotliwości szkoleń może mieć związek z przybyciem na Białoruś grupy rosyjskich pilotów.
Loty szkoleniowe mają się odbywać z pięciu lotnisk wojskowych: w Baranowiczach, Moczuliszczach, Lidzie, Łunińcu i Bobrujsku. Jednak zaobserwowano też treningi poza miejscami, gdzie zwykle się odbywały.
"W Baranowiczach piloci myśliwców ciągle trenują: starty z osprzętem bojowym, ostry start i szybkie wznoszenie. Od 16 czerwca na lotnisku odbywają się cyklicznie desantowania szkoleniowe ze śmigłowca Mi-8 białoruskich sił powietrznych" - wskazuje w raporcie "Biełaruski Hajun".
W dokumencie przypomniano też, że w ostatnim czasie na Białoruś przybyło około dwudziestu pilotów z Rosji. Nie jest jednak jasne, czy grupa ta przybyła na szkolenie, czy w roli instruktorów dla białoruskich kolegów.
Zobacz też: nowy Jedwabny Szlak. Nie dotyczą go sankcje nałożone na Rosję
Białoruś włączy się do wojny? Piloci ćwiczą desant
Niezależni eksperci zwracają uwagę na jedno, powtarzające się ćwiczenie. Piloci mają intensywnie trenować przerzucanie wojsk na tereny zajęte przez przeciwnika.
"Po raz pierwszy ćwiczenia desantowe przeprowadzono w rejonie jelskim, między Jelskiem a wsią Dwiżki. Desantowanie odbywało się w najwyższym punkcie terenu, w 3-4 grupach po 9 osób. Podobnie jak w Baranowiczach, wylądowali ze śmigłowca Mi-8 sił powietrznych Białorusi, który następnie poleciał w kierunku Mozyrza" - pisze "Biełaruski Hajun".
Serwis odnotował też "ekstremalnie niskie loty samolotów L-39" na lotniskach w Łunińcu i Lidzie. Aktywiści zwracają uwagę, że na maszynach tego typu zwykle szkoli się początkujących pilotów.
Przeczytaj też:
Źródło: belsat.eu