Niepokojący incydent w sztabie. Biejat "nagle runęła na ziemię"
W trakcie wieczoru wyborczego Nowej Lewicy doszło do niepokojącego incydentu. Gdy Magdalena Biejat udzielała wywiadu, "nagle runęła na ziemię". Polityczka podniosła się z podłogi, a następnie zniknęła.
W niedzielę wieczorem w studiu fotograficznym Las w Warszawie odbył się wieczór wyborczy Nowej Lewicy. Uczestniczyli w nim liderzy formacji, w tym m.in. Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg i Joanna Scheuring-Wielgus.
Z relacji dziennikarki "Faktu" wynika, że w trakcie wydarzenia doszło do niepokojącego incydentu. Gdy posłanka Magdalena Biejat udzielała wywiadu, nagle upadła na ziemię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Rozmawiała z dziennikarzami. Była otoczona wianuszkiem osób. Tam mogło być duszno. Stała na podeście i nagle runęła no ziemię. Ludzie ruszyli jej na pomoc - wskazała reporterka.
- Ona sama poderwała się. Była bardzo pewna siebie. Zaskoczona tym, co się stało Powiedziała, że źle stanęła. Usłyszałam tylko, jak mów, że wszystko jest w porządku. Zaraz potem zniknęła jednak w kulisach sztabu - dodała.
Wyniki wyborów
W poniedziałek opublikowano wyniki powyborczego sondażu late poll Ipsos dla Polsat News: Prawo i Sprawiedliwość - 36,6 proc., Koalicja Obywatelska - 31 proc., Trzecia Droga - 13,5 proc., Lewica - 8,6 proc.; Konfederacja - 6,4 proc. Pozostałe ugrupowania nie przekroczyły progu wyborczego.
Rozkład mandatów w Sejmie przy takich wynikach wyglądałby następująco: PiS - 198 mandatów, Koalicja Obywatelska - 161 mandatów, Trzecia Droga - 57 mandatów, Lewica - 30 mandatów, Konfederacja - 14 mandatów.
Symulacje podziału mandatów wskazują, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego nie będzie w stanie stworzyć samodzielnego rządu.
- Po 18 latach Lewica wraca do współrządzenia. Chcę wam powiedzieć, że nikt nam tego nie zabierze. Nasze postulaty będą wprowadzane w życie, bo po to jest partia i formacja, żeby zdobywać władzę. A w ramach tej władzy wprowadzać swoje marzenia w życie - skomentował wstępne wyniki jeden z liderów Nowej Lewicy, Włodzimierz Czarzasty.
Czytaj także:
Źródło: "Fakt"/PAP