Niepokojące odkrycie ws. kleszczy. Tuż przy polskiej granicy
Ocieplenie klimatu sprawia, że kleszcze wędrowne migrują na północ. Wraz z nimi na nowych terenach rośnie ryzyko wywołania groźnych chorób, chociażby śmiertelnej gorączki krwotocznej. Pierwsze osobniki odkryto niedaleko granicy z Polską - w obwodzie zakarpackim w Ukrainie.
01.06.2022 10:31
Kleszcz wędrowny wyglądem nie odbiega znacząco od osobników, które przez lata występowały na terenie Polski. Dotychczas pojawiał się on w Afryce Północnej, Azji Środkowej czy w basenie Morza Śródziemnego. Może on rozprzestrzeniać wirus CCHF, który u ludzi wywołuje gorączkę krwotoczną krymsko-kongijską. Jak wylicza wyborcza.pl, śmiertelność u hospitalizowanych pacjentów po zakażeniu tym wirusem ocenia się od 9 do 50 proc.
Chociaż kleszcz wędrowny dotąd nie występował blisko polskich granic, to ocieplenie klimatu zmieniło sytuację. Z najnowszych ustaleń Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) wynika, że osobniki pojawiły się w niemal wszystkich krajach na południu Europy, a także w Ukrainie - w tym w graniczącym z Bieszczadami obwodzie zakarpackim.
Nowy rodzaj kleszcza zagrożeniem dla Polski
Jak czytamy w wyborcza.pl, kleszcz wędrowny dociera na nowe tereny również za sprawą ptaków, rzadziej przenoszony jest przez turystów. Pierwsze osobniki odnotowano już m.in. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii.
O ile kleszcz wędrowny w Polsce pojawił się już w latach 30., o tyle nie potrafił przetrwać w zimnym klimacie. Coraz wyższe temperatury sprawiły, iż obecnie ma on w naszym rejonie świetne warunki do rozmnażania.
Gorączka krymsko-kongijska, wywoływana przez wirusa CCHF, w latach 50. została potwierdzona w Bułgarii. Był to pierwszy przypadek tej choroby na Starym Kontynencie. W roku 2008 wykryto ją u chorego w Grecji, a osiem lat później - również w Hiszpanii.
Coraz wyższe temperatury będą sprzyjać rozmnażaniu się kleszcza wędrownego. Zagrożone są przede wszystkim tereny Hiszpanii, Włoch, Bałkanów, Rumunii czy Ukrainy. Sytuacja Polski na razie wydaje się bezpieczna.
- Na razie badania dotyczące gorączki krymsko-kongijskiej nie potwierdziły obecności tego wirusa w Polsce. Wydaje się, że obecnie ryzyko jest znikome. Co będzie za kilka czy kilkanaście lat, nie wiemy - mówi w rozmowie z wyborcza.pl dr hab. Renata Welc-Falęciak z Zakładu Parazytologii Uniwersytetu Warszawskiego.
źródło: wyborcza.pl
Czytaj także: