Niepokój na Islandii. Lawa spaliła pierwsze domy
Kolejna niebezpieczna erupcja wulkanu na Islandii. Krótko po północy w niedzielę na półwyspie Reykjanes zauważono strumienie lawy. Okazało się, że doszło do kolejnej erupcji. To już drugi taki przypadek na przełomie miesiąca, co niepokoi mieszkańców półwyspu Reykjanes, którzy znów musieli porzucić swój dobytek. Agencja AP udostępniła nagrania z miasteczka Grindavik, gdzie lawa spaliła już pierwsze domy. Na nagraniu widać, jak nocą strumienie lawy mkną w stronę pierwszych zabudowań. Nagrania z niedzielnego poranka ukazują już powagę całej sytuacji. Lawa spływając w dół zmiotła w pył kilka domów na jednym z osiedli. Żywioł na razie nie odpuszcza, dlatego lokalne władze wydały nakaz ponownej ewakuacji ludności z zagrożonych terenów. "Żadne życie nie jest zagrożone, chociaż infrastruktura może ulec zniszczeniu" - napisał prezydent Islandii Gudni Johannesson na portalu społecznościowym X. Islandczycy są już przyzwyczajeni do tego typu obrotu spraw na wyspie. Wulkan pozostaje aktywny od lat. Władze wznosiły nawet bariery z ziemi i skał, żeby ochronić Grindavik przed napływem lawy. Ta jednak znów przedostała się przez zapory i wywołała niemałe zamieszanie.