Niepełna zdolność operacyjna euroarmii
Niewystarczające nakłady na obronę są największą przeszkodą w stworzeniu europejskich sił szybkiego reagowania w zakładanym terminie do 2003 roku - uważa renomowany brytyjski Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS) w opublikowanym w czwartek "The Military Balance 2000-01".
_ Europejskie siły szybkiego reagowania osiągną wstępną zdolność operacyjną przed grudniem 2001 roku_ - czytamy w raporcie IISS. Fakt ten zostanie z pewnością uznany za zachęcający pierwszy krok. Jednak w praktyce oznacza niewiele poza zsumowaniem istniejącego już narodowego potencjału. To, co naprawdę się liczy, to przejście do etapu pełnej zdolności operacyjnej - uważa IISS.
Za najbardziej zapóźnione uznaje IISS siły wsparcia, odpowiedzialne np. za przerzucanie sił drogą lotniczą i tankowanie w powietrzu. Innym problemem niektórych zachodnioeuropejskich armii jest tzw. nadmierne rozciągnięcie operacyjne. Np. 40% sił armii brytyjskiej stacjonuje za granicą.
_ W tym kontekście trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób kraje europejskie mogą wziąć na siebie znaczne dodatkowe zobowiązania wojskowe_ - stwierdza raport. (reb)