Nieoficjalnie: struktury PiS w Łodzi - rozwiązane
Struktury PiS w Łodzi zostały rozwiązanie - dowiedziała się nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa od członków obradującego Komitetu Politycznego partii. Ta decyzja ma związek ze środowym głosowaniem łódzkich rajców, którzy przyjęli uchwały w sprawie zamiaru likwidacji 19 szkół w mieście.
24.02.2011 | aktual.: 25.02.2011 10:37
Według informacji PAP z partii zostali wykluczeni ci radni PiS, którzy opowiedzieli się w środę za uchwałami w sprawie zamiaru likwidacji szkół. Wśród nich znalazł się wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski, który przygotował projekty uchwał; poparli je radni PO i większość radnych PiS. Przeciw byli radni SLD.
Komitet Polityczny PiS oraz Komitet Wykonawczy ugrupowania rozmawiały m.in. na temat sytuacji w Łodzi. Jak wynika z informacji PAP, oficjalny komunikat w tej sprawie zostanie podany w piątek.
W łódzkiej Radzie Miejskiej jest dziewięciu radnych PiS. Według informacji PAP w środowym głosowaniu za likwidacją szkół opowiedzieli się radni: Czesław Telatycki, Mariusz Bogacz, Kazimierz Kluska oraz Elżbieta Bartczak.
Przeciwko głosowali Marek Michalik, Piotr Adamczyk, Jerzy Balcerek i Krzysztof Stasiak. Radna Bożena Jędrzejczak nie brała udziału w głosowaniach.
Radny Marek Michalik powiedział wieczorem, że nic nie wie na temat rozwiązania struktur PiS, ale - jak podkreślił - nie pełni on żadnych funkcji w partii. Przewodniczący PiS w Łodzi Czesław Telatycki, jak i prezes łódzkiego okręgu partii, poseł Jarosław Jagiełło nie odbierali wieczorem telefonów komórkowych.
Jeszcze w czwartek po południu na konferencji prasowej prezydent miasta Hanna Zdanowska z PO pytana o koalicję Platformy i PiS w łódzkiej radzie powiedziała, że "nie ma przesłanek, by twierdzić, że nie ma koalicji PO i PiS".
Środowemu głosowaniu w Łodzi towarzyszyły protesty nauczycieli, rodziców i uczniów.
Piątkowski jest odpowiedzialny we władzach miasta za oświatę. Według niego, łódzka edukacja jest niedoinwestowana i potrzebuje pieniędzy m.in. na remonty. Zdaniem Piątkowskiego, w ostatnich czterech latach ubyło z łódzkich szkół prawie 9 tysięcy uczniów, a w tym samym czasie koszty utrzymania placówek oświatowych wzrosły o 165 mln zł.
Zdaniem władz miasta likwidowane mają być placówki, które mają zbyt mało uczniów, bądź niespełniające norm bezpieczeństwa. Po ogłoszeniu tydzień temu zamiaru likwidacji 19 szkół, rozpoczęły się w nich protesty uczniów, nauczycieli i rodziców. Przeciwko likwidacji szkół protestuje także Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Tej decyzji sprzeciwiło się także łódzkie PSL. Z kolei lider SLD w Łódzkiem Dariusz Joński w piśmie skierowanym do wojewody zwrócił uwagę, że przygotowany przez władze miasta projekt likwidacji i wygaszania szkół powstał m.in. "bez jakichkolwiek konsultacji ze środowiskiem nauczycieli, rodziców, kuratorium oświaty czy opinii związków zawodowych".
Delegacja uczniów, nauczycieli, przedstawicieli ZNP i radni lewicy spotkali się z wojewodą łódzkim Jolantą Chełmińską i przekazali jej pismo, w którym proszą o sprawdzenie - pod względem prawnym - uchwał łódzkiej Rady Miejskiej w sprawie likwidowanych szkół.
Wojewoda ma na to 30 dni od chwili, kiedy "taka uchwała trafi na jej biurko". Chełmińska przypomniała, że wojewoda "nie bada zasadności uchwały, a jedynie sprawdza ją pod względem prawnym".