Niemowlę zmarło w łóżeczku. Są wyniki sekcji

Służby wyjaśniają przyczynę śmierci dwumiesięcznego chłopca w gminie Kotlin. Do tragedii doszło w zeszły piątek. Sekcja zwłok wykluczyła udział osób trzecich w śmierci dziecka.

Tragedia w Wielkopolsce, śledczy badają przyczynę śmierci niemowlęcia. Zdjęcie ilustracyjne
Tragedia w Wielkopolsce, śledczy badają przyczynę śmierci niemowlęcia. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © pexels
Sara Bounaoui

28.10.2022 | aktual.: 28.10.2022 19:19

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Do tragicznego zdarzenia doszło w miniony piątek. Służby zostały wezwane na miejsce - ze zgłoszenia wynikało, że w jednym z domów w gminie Kotlin leżący w łóżeczku dwumiesięczny chłopiec nie oddycha. Na miejsce przyjechała karetka pogotowia. Niestety, lekarz potwierdził zgon chłopca.

Po przeprowadzeniu sekcji zwłok śledczy wykluczyli udział osób trzecich. - Z tych wstępnych ustaleń, które zostały poczynione przez biegłych, nie wynika, aby stwierdzili oni obrażenia mogące wskazywać na udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Zabezpieczone zostały wycinki celem przeprowadzenia dalszych badań histopatologicznych - przekazał w rozmowie z Radiem Poznań prok. Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Do podobnej tragedii doszło w tym domu rok temu

Do podobnej tragedii w tym samym domu doszło pod koniec września ubiegłego roku. Wtedy służby ratunkowe wezwano do martwej dwumiesięcznej dziewczynki. Stało się to w czasie, kiedy matka odwiozła starsze dziecko do szkoły, a niemowlę zostawiła pod opieką członka rodziny. Gdy wróciła, dziewczynka była sina, już nie oddychała.

- Wtedy ustalono, że przyczyną zgonu był bezdech, czyli tzw. śmierć łóżeczkowa - przekazała asp. sztab. Agnieszka Zaworska.

Rodzina pod opieką ośrodka pomocy społecznej

Rodzina, w której doszło do tych tragedii, jest pod opieką ośrodka pomocy społecznej ze względu na ubóstwo. Pracownicy nie mają jednak zastrzeżeń co do opieki sprawowanej przez matkę nad dwójką pozostałych dzieci - 6-letnim synem i 3-letnią córką.

Mąż kobiety ma natomiast założoną tzw. niebieską kartę z uwagi na znęcanie się nad rodziną. - W dniu zdarzenia nie było go w domu. Wiadomo też, że nie było go podczas śmierci dziewczynki - zaznaczyła policjantka.

"Według nieoficjalnych informacji, jedną z branych pod uwagę przyczyn śmierci obu niemowlaków niemal w tym samym momencie ich życia są uwarunkowania genetyczne" - podaje Radio Poznań.

Czytaj też:

Źródło: PAP, Radio Poznań

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)