Niemka z ISIS miała zamęczyć pięciolatkę. Rusza proces
27-letniej Jennifer W. zarzuca się m.in zbrodnie wojenne. To pierwszy taki proces w Niemczech. Cała sprawa rzuca też światło na ludobójstwo na Jazydach, którego dopuściło się Państwo Islamskie.
09.04.2019 | aktual.: 09.04.2019 15:16
Prawnicze dokumenty są często trudne do zrozumienia. Ale akt oskarżenia przeciwko Jennifer W. czyta się trudno także z innego względu. Zarzucane jej czyny są tak okropne, że po lekturze długo nie pozwalają o sobie zapomnieć. Prokuratura oskarża 27-letnią Niemkę, że w 2015 roku, razem ze swoim mężem Tahą A., w irackim mieście Faludża kupiła pięcioletnią dziewczynkę z grupy jeńców wojennych. Dziecko miało być ich niewolnikiem.
Ale po tym jak zaczęło chorować i się moczyć, mąż kobiety przywiązał dziewczynkę i zostawił w pełnym słońcu, aż umrze z pragnienia. Jennifer W. nie zrobiła nic, aby jej pomóc - czytamy w akcie oskarżenia. 27-latce zarzucono bestialskie zabójstwo z niskich pobudek a także popełnienie zbrodni wojennej. Kobieta odpowie też za przynależność do grupy terrorystycznej Państwo Islamskie (IS).
Policjantka obyczajowa IS
Proces 27-latki ruszył dziś (09.04.19) przed Wyższym Sądem Krajowym w Monachium, ale już po kilku minutach został przerwany. Pojawił się bowiem nowy materiał dowodowy. Jennifer W. pochodzi z miejscowości Lohne w Dolnej Saksonii. W 2014 roku przyłączyła się do Państwa Islamskiego. Pełniła w nim funkcję "policjantki obyczajowej". Uzbrojona patrolowała parki w Faludży i Mosulu. "Do jej obowiązków należało sprawdzanie, czy kobiety w mieście przestrzegają reguł dotyczących ubioru i zachowania narzuconych przez IS" - czytamy w akcie oskarżenia. Miesięcznie miała za to dostawać od 70 do 100 dolarów.
Proces Jennifer W. śledzony jest z dużą uwagą przez społeczność Jazydów. Dziecko, śmierć którego oskarża się 27-latkę i jej męża, miało być właśnie dzieckiem jazydzkim. Ta niemuzułmańska grupa żyjąca na północy Iraku jak mało która doświadczyła okrucieństwa Państwa Islamskiego. W 2014 roku doszło do ludobójstwa na Jazydach. Mordercy z IS zabili ponad 5 tys. mężczyzn i chłopców. Ponad 7 tys. dziewcząt i kobiet zostało porwanych, traktowano je jak niewolnice. Wśród nich była zapewne dziewczynka, którą mieli potem kupiić Jennifer W. i Taha A. Nawet po upadku ostatniego bastionu IS na wschodzie Syrii, w marcu tego roku, wciąż za zaginione uznaje się ponad 3 tys. jazydzkich kobiet i dziewcząt.
Czytaj też: Niemcy. Dżihadystka z trójką dzieci zatrzmana
Bagdad: niemiecka dżihadystka skazana na śmierć
W Niemczech odbyło się już wiele procesów przeciwko członkom Państwa Islamskiego. Odpowiadali oni za wspieranie organizacji terrorystycznej. - Ale biorąc pod uwagę te najcięższe zarzuty, jak ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne, to do tej pory działo się o wiele mniej. W sprawie Jazydów prawie nic - mówi Partick Kroker z European Center for Constitutional and Human Rights w Berlinie.
Zatrzymana w Turcji
W styczniu 2016 roku Jennifer W. pojawiła się w ambasadzie Niemiec w Ankarze w Turcji. Będąca w ciąży kobieta chciała wyrobić sobie nowe dokumenty tożsamości. Została zatrzymana przez tureckie służby i wydalona do Niemiec. Po powrocie do kraju żyła nie niepokojona, urodziła córkę. Chciała jednak wrócić na tereny kontrolowane przez Państwo Islamskie. Z obserwacji prowadzonej przez niemieckie służby specjalne wynika ponadto, że Jennifer W. była aktywna na forach internetowych dla islamskich radykałów i zwolenników dżihadu.
Zobacz także: Niewolnica ISIS. Kobieta wspomina swój koszmar
Latem 2018 roku, gdy Państwo Islamskie było już w defensywie, Jennifer W. razem z córką wyruszyła z Dolnej Saksonii do Syrii. Nie wiedziała jednak, że mężczyzna, który miał ją tam zawieźć był agentem niemieckich służb specjalnych. W czasie podróży oskarżona opowiedziała mu o śmierci jazydzkiej dziewczynki. Podróż zakończyła się w Bawarii. Jennifer W. została aresztowana. Zeznania agenta, który jej towarzyszył, stanowią dużą część obciążającego ją materiału dowodowego.
W międzyczasie pojawiła się kobieta, która twierdzi, że jest matką zabitej dziewczynki. Potwierdził to Deutsche Welle adwokat oskarżonej Ali Aydin. Kobieta przyjechała już do Niemiec i będzie występować jako oskarżyciel posiłkowy w procesie. Ma ją reprezentować znana obrończyni praw człowieka Amal Clooney. Ali Aydin podkreśla, że w sprawie dziewczynki jego klientce nie zarzuca się, że coś zrobiła, tylko że czegoś nie zrobiła. To znaczy, że nie pomogła konającemu z pragnienia dziecku.
Matthias von Hein Deutsche Welle
Masz news, ciekawe zdjęcie lub film? Prześlij nam na dziejesie.wp.pl!