Niemieckie media: polskie władze przekroczyły Rubikon między systemem wolnościowym a autorytarnym
• Niemieckie media krytykują polskie władze
• Komentatorzy zarzucają rządowi niszczenie państwa prawa
• "Sueddeutsche Zeitung": władze definitywnie przekroczyły Rubikon
24.12.2015 | aktual.: 24.12.2015 12:05
"Do nauk wyciągniętych z historii Europy należy refleksja, że sprawowanie władzy prowadzi do nadużycia władzy. Musi być kontrolowana i podzielona" - czytamy w komentarzu opublikowanym w "SZ".
"Nowy polski rząd, kierowany przez swego 'spiritus rector' (łacińska fraza, używana w Niemczech do określenia "duchowego przewodnika" - przyp. red.) Jarosława Kaczyńskiego, natychmiast rozpoczął przebudowę Polski w państwo, w którym władza przestała być podzielona i kontrolowana, lecz została całkowicie skupiona w rękach Kaczyńskiego i jego nacjonalistycznej partii PiS" - ocenia autor komentarza Stefan Ulrich.
"Władze ostatecznie przekroczyły Rubikon pomiędzy systemem wolnościowym a autorytarnym" - pisze Ulrich. Jak podkreśla, władze "przeforsowały w Sejmie ustawę, której celem jest zablokowanie TK za pomocą nowych reguł postępowania".
Komentator zwraca uwagę, że polski rząd usprawiedliwia swoje działania wynikającą z wyborów wolą narodu. "Zwycięstwo wyborcze legitymizuje sprawowanie władzy tylko w granicach państwa prawa. Kto idzie dalej, ten nadużywa woli narodu, by podporządkować naród swojej dyktaturze" - czytamy w "SZ".
"Politycy PiS liczą widocznie na to, że złamanie przez nich tabu pozostanie w Europie bez konsekwencji. Uważają, że trapiona problemami UE nie będzie chciała stawić czoła kolejnemu dużemu kryzysowi" - pisze Ulrich.
Gdyby rzeczywiście tak się stało, oznaczałoby to katastrofę porównywalną ze "stopieniem europejskiego reaktora atomowego". "Europa straciłaby swoją tożsamość i nie powinna w takim przypadku nigdy więcej występować w świecie jako orędowniczka demokracji i prawa" - czytamy w "SZ".
"UE musi szybko odpowiedzieć" - pisze Ulrich. Parlament Europejski "mógłby bez zwłoki zwołać nadzwyczajne posiedzenie i wdrożyć postępowanie na podstawie artykułu 7 traktatu UE, aby zawiesić polskie prawa członkowskie, jeśli rząd w Warszawie nie powróci do (zasad) państwa prawa". "W ten sposób być może uda się nie dopuścić, by Polska - jeden z najważniejszych krajów członkowskich - straciła swoją wolność i by dalsze kraje UE przesunęły się w kierunku autokratyzmu" - pisze komentator "SZ".
"UE musi działać" - pisze Reinhard Veser we "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Pośpiech, z jakim narodowi konserwatyści w Polsce de facto wyłączyli TK w Polsce, sprawia, że można spodziewać się najgorszego" - kontynuuje komentator dziennika.
"Nie tylko treść ustawy, lecz także sposób przeforsowania jej w parlamencie, jest dowodem na nadużycie podstawowych norm demokratycznych i państwa prawa" - ocenia Veser.
"FAZ" przyznaje, że Jarosław Kaczyński doszedł do władzy dzięki wolnym i demokratycznym wyborom oraz ma prawo do realizacji swego programu. "Jednak to, co czyni obecnie, nie ma nic wspólnego z normalną demokratyczną zmianą u władzy" - uważa Veser. "O radykalnej przebudowie państwa, a mówiąc dokładniej: o pozbawionym skrupułów zawłaszczeniu go przez jedną partię, nie było mowy w kampanii wyborczej" - czytamy w "FAZ". Zdaniem komentatora PiS wprowadził wyborców w błąd.
Jak zaznacza, słowa szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza o tym, że wydarzenia w Polsce wykazują cechy zamachu stanu, "nie świadczą o taktycznej roztropności", lecz "merytorycznie są słuszne".
Poprzez uchwalenie ustawy o TK niespełna dwa miesiące od przejęcia władzy działania rządu w Warszawie "osiągnęły jakość, wobec której UE nie może pozostać bierna".
"Trzeba szybko sprawdzić, czy ustawa o TK jest zgodna z prawem unijnym, i trzeba szybko wyraźnie dać do zrozumienia, jakie skutki dla pozycji Polski w UE będzie miało dalsze naruszenie demokratycznych zasad - łącznie z pozbawienia prawa głosu" - czytamy w "FAZ".
To groźba "ciężkiego kalibru" i "nie należy sobie życzyć, aby ją w ogóle wypowiadano". "Zaniechanie działania może mieć jednak jeszcze gorsze skutki" - konkluduje Veser.
Do głosów domagających się ingerencji UE w sprawy polskie dołącza także "Die Welt" w komentarzu "Na drodze do narodowo-konserwatywnej dyktatury". "W Polsce grozi ni mniej, ni więcej jak dyktatura, tym razem nie komunistyczna, lecz narodowo-konserwatywna" - pisze Dietrich Alexander.
"To bardzo źle dla Polski, a w dodatku jest naigrywaniem się z odwagi i ofiarności ludzi, którzy walczyli i zginęli w walce o polską demokrację" - pisze Alexander. "To także zła sytuacja dla Niemiec i Europy" - dodaje.
Jego zdaniem "jedyna nadzieja w politycznej dojrzałości Polaków". "Najwyższy czas, aby Komisja Europejska zainteresowała się wydarzeniami w Warszawie, tak jak czyni to w przypadku Orbana" - czytamy w "Die Welt".
Z Berlina Jacek Lepiarz