Niemieckie media o PiS. Weber wyklucza współpracę z Kaczyńskim
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego szef europejskich chadeków Manfred Weber wyklucza współpracę z partiami prawicowymi takimi jak PiS czy Fidesz. W UE brakuje mu silnych osobowości na miarę Konrada Adenauera.
- Jako szef partii (Europejskiej Partii Ludowej) ustaliłem trzy zasady. Kto chce z nami współpracować, musi popierać europejską integrację, występować na płaszczyźnie globalnej na rzecz wolności i demokracji, co obecnie oznacza poparcie dla Ukrainy i Izraela, które walczą o wolność i demokrację, oraz musi opowiadać się za liberalnym państwem prawa, niezawisłością sądów i wolnością mediów - powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej (KNA) Manfred Weber, szef Europejskiej Partii Ludowej (EPL) skupiającej partie chadeckie i konserwatywne z krajów UE.
Jak zaznaczył, współpraca z niemiecką Alternatywą dla Niemiec (AfD), Marine Le Pen z Francji, Jarosławem Kaczyńskim z Polski i Viktorem Orbanem z Węgier jest niemożliwa. - EPL jest partią Europy. Jeżeli Bjoern Hoecke (jeden z przywódców AfD - red.) w Niemczech mówi, że Europa musi umrzeć, to ja zapowiadam, że będę bronił Europy wszystkimi dostępnymi środkami - podkreślił Weber.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdzie są politycy na miarę Adenauera?
Pytany o przyczyny wzrostu poparcia dla partii populistycznych i skrajnie prawicowych, Weber wskazał na "fundamentalne zmiany" zachodzące w europejskich społeczeństwach – procesy demograficzne, globalizację, cyfryzację, zmiany klimatyczne oraz wojnę w Ukrainie. Jego zdaniem Europie brak jest przywództwa.
- Po II wojnie światowej (kanclerz RFN 1949-1963 - red.) Konrad Adenauer, działając jako przedstawiciel demokratycznego centrum, wbrew opinii publicznej, miał odwagę przezwyciężyć narodowy egoizm i wdrożyć razem z Francuzami projekt pokojowy. Silne przywództwo z politycznego centrum prowadzi do osłabienia populistów - wyjaśnił Weber. Jego zdaniem ani aktualny kanclerz Niemiec Olaf Scholz, ani prezydent Francji Emmanuel Macron nie są zdolni do takiego przywództwa.
Weber opowiedział się za rozszerzeniem UE. Jego zdaniem przyjęcie do Wspólnoty krajów z Bałkanów Zachodnich oraz - "w długiej perspektywie" - także pokojowej Ukrainy będzie korzystne dla wszystkich. Według niego szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, jeśli zdecyduje się kandydować, ma największe szanse na ponowną kadencję.
Europa nie jest twierdzą
W wywiadzie dla KNA przewodniczący EPL opowiedział się za zaostrzeniem przepisów azylowych. - Wiemy, że 60 proc. osób, które docierają do Niemiec, nie ma prawa do azylu. Chodzi o kontrolę granic. Nie każdy, kto tego chce, może przekraczać granice – powiedział niemiecki polityk. Weber odrzucił zarzut, że Europa staje się "twierdzą". - Europa przyjęła miliony Ukraińców i Syryjczyków. Europa przyjęła wiele osób ubiegających się o azyl – podkreślił, dodając, że życzyłby sobie, aby Kościół katolicki zajął w sprawach migracji "jasne stanowisko". W tym kontekście wskazał na Polskę. -Z kręgu polskich biskupów dociera inne stanowisko niż to, które reprezentuje Niemiecka Konferencja Biskupów – zaznaczył.
Manfred Weber kieruje od 2014 r. Europejską Partią Ludową (EPL), która jest największą frakcją w Parlamencie Europejskim. Ponadto jest wiceprzewodniczącym bawarskiej CSU. W przeszłości jego wypowiedzi o Polsce wielokrotnie wywoływały krytyczne reakcje PiS. W czerwcu ubiegłego roku na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Weber wyraził nadzieję, że wybory w Polsce wygrają partie należące do EPL, czyli PO i PSL. Mówił też o budowaniu "zapory" przeciwko partiom Kaczyńskiego i Le Pen oraz Orbana. PiS uznało wypowiedź niemieckiego polityka za ingerencję w kampanię wyborczą. Partia Kaczyńskiego należy w PE do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR).
Przeczytaj także: Demonstracje przeciwko skrajnej prawicy: wyraźny sygnał
Źródło: Deutsche Welle