Niemieckie media komentują wizytę Tuska

"Nowa Polska jest Europie pilnie potrzebna. Ponieważ tylko wtedy, gdy UE połączy siły, może stawić czoła Władimirowi Putinowi i – jeśli to konieczne – Donaldowi Trumpowi" – pisze "Die Zeit".

Wizyta premiera Donalda Tuska w Berlinie.
Wizyta premiera Donalda Tuska w Berlinie.
Źródło zdjęć: © PAP | CLEMENS BILAN

13.02.2024 | aktual.: 14.02.2024 14:36

Internetowy portal tygodnika "Die Zeit" komentuje we wtorek (13.02.2024) wczorajsze spotkanie ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji. Publicysta, Matthias Krupa, uważa, że spotkanie pod Paryżem nie było wcale tak zwyczajne, za jakie można by je uważać. Wskazuje, że za rządów PiS przedstawiciele trzech krajów spotykali się razem "tylko wtedy, gdy nie było innej możliwości", czyli bardzo rzadko.

"Trójkąt Weimarski, jak w żargonie dyplomatycznym nazywa się ten format dialogu, nie miał dla PiS żadnej wartości. Woleliby raczej zepchnąć swój kraj na margines niż wspólnie rozwijać pomysły dotyczące Europy. Spotkanie Annaleny Baerbock, Radosława Sikorskiego i Stephane'a Sejourne nie było więc rutynowe; to nowy początek, a w najlepszym razie nawet punkt zwrotny" – ocenia komentator.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Znak nadziei dla Europy

Zdaniem Matthiasa Krupy wynik ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych w Polsce był znakiem nadziei dla Europy. Ale zakres możliwości, jakie stwarza zmiana władzy w Polsce, można ocenić dopiero teraz, w chwili gdy Donald Trump grozi Europie pozostawieniem jej samej sobie, a Władimir Putin zwiększa presje militarną na Ukrainę. "Innymi słowy w momencie, gdy Europa musi połączyć siły" – czytamy.

Nawiązując do powitania Donalda Tuska w Paryżu przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona ("Witamy z powrotem"), Krupa stwierdza, że przesłanie tych słów jest jasne: "Polska wróciła do Europy!". Według publicysty Tusk – ze swoim europejskim doświadczeniem – znakomicie nadaje się do tego, by rozwijać UE, zamiast z nią walczyć.

Autor komentarza przyznaje, że 20 lat temu, gdy Unia Europejska rozszerzyła się o 10 krajów, Polska "jako największy i potencjalnie najbardziej wpływowy z krajów wschodnich, była postrzegana jako rezerwa przywódcza w UE". Jednak przez niemal dwie dekady kręgi decyzyjne UE stanowili politycy z Niemiec, Holandii czy Francji. Dopiero wojna w Ukrainie zmieniła tę perspektywę.

Przyszłość Europy i Unii Europejskiej

"Przyszłość Europy i Unii Europejskiej rozstrzygnie się teraz na wschodzie, w konfrontacji z Putinem. Na granicach Polski. Porażka starego polskiego rządu była tym bardziej rażąca. Podobnie jak kraje bałtyckie, miał rację we wszystkich swoich ostrzeżeniach dotyczących Rosji, ale gdy przyszło co do czego, PiS upierał się przy swoim sprzeciwie wobec decyzji Berlina i Brukseli. Przegapił właściwy moment" – czytamy.

Zdaniem Matthiasa Krupy Unia potrzebuje nowej energii z Warszawy, stojąc w obliczu prawdopodobnie największych wyzwań w swojej historii. Podkreśla, że Polska, dotąd stojąca zdecydowanie po stronie USA, w ostatnich dniach najgłośniej krytykowała słowa Donalda Trumpa o potencjalnym braku pomocy militarnej dla krajów NATO, które nie wywiązują się z sojuszniczego celu przeznaczania 2 proc. PKB na wydatki militarne.

Komentator "Die Zeit" wskazuje, że Francja i Niemcy przez długi czas nadawały ton w Europie, ale od pewnego czasu stosunki między tymi krajami uważane są za trudne. "To kolejny powód, dla którego Polska jest pilnie potrzebna. Welcome back! Witamy z powrotem!" – kończy Matthias Krupa.

"Cel Tuska jest bardzo jasny"

Wizytę Donalda Tuska w Paryżu i Warszawie komentuje także Kai-Olaf Lang, politolog Fundacji Nauka i Polityka (SWP) w Berlinie. Rozmowę z nim zamieszcza portal internetowy drugiego kanału publicznej telewizji ZDF. Zdaniem Kaia-Olafa Langa fakt, że Tusk dopiero dwa miesiące po objęciu stanowiska szefa rządu odwiedził Berlin, ma swoje podłoże w wewnętrznej sytuacji politycznej w Polsce. "Narodowo-konserwatywna opozycja uważa go za posłuszną marionetkę Niemiec. Dlatego jest ostrożny" – wyjaśnia ekspert SWP. Jego zdaniem cel Tuska jest jednak bardzo jasny: chce sprawić, by Polska wróciła do politycznego centrum Europy, a drogą do tego jest właśnie współpraca z Francją i Niemcami.

Jak dodaje Kai-Olaf Lang, nowy kontekst geopolityczny, który powstał po rosyjskiej napaści na Ukrainę, wymaga większej współpracy polsko-niemieckiej. "Dla Niemiec Polska jest obecnie atrakcyjnym partnerem z proeuropejskim rządem i nową rolą w polityce bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO" – podkreśla politolog. Jego zdaniem oba państwa mogą pomóc w zreformowaniu UE w taki sposób, by była ona zdolna do rozszerzenia oraz zapewniała wsparcie Ukrainie.

Ekspert ocenia, że Polska i Niemcy wchodzą teraz w nowy okres stosunków, który nie będzie jednak łatwy, ponieważ wciąż istnieją różnice interesów. "Ale Tusk wyciąga z tego wnioski inne niż poprzedni rząd: mówi, że oczywiście mamy różnice, ale właśnie dlatego musimy więcej współpracować" – podkreśla politolog.

Przeczytaj także:

Źródło: Deutsche Welle

Wybrane dla Ciebie