Niemieckie media komentują pomysł karania za określenie "polskie obozy śmierci"
• "Spiegel Online": celem zmiany może być stłumienie procesu rozliczeń w stosunkach polsko-żydowskich
• Wg "Spiegel Online" rząd chce skupić się na heroicznych aspektach polskiej historii
17.08.2016 | aktual.: 17.08.2016 20:36
Niemieckie media szeroko komentują przyjęcie przez polski rząd projektu Ministerstwa Sprawiedliwości, dotyczącego wprowadzenia kary grzywny lub do trzech lat więzienia za stosowanie określenia "polskie obozy".
"Spiegel Online" przypomina, że na obecnym terytorium Polski znajdowało się kilka nazistowskich obozów koncentracyjnych. "Aby chronić pamięć kraju, rząd Polski chce karać za stosowanie sformułowania 'polskie obozy śmierci'. Krytycy tego pomysłu podejrzewają jednak, że kryje się za tym jeszcze coś innego" - dodaje "Spiegel Online".
Projekt nowelizacji m.in. ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej zakłada, że osoby, które stosują zwrot "polskie obozy koncentracyjne" w odniesieniu do obozów tworzonych przez reżim nazistowski na obecnym terytorium Polski, będą podlegać karze do trzech lat więzienia. "Co jakiś czas jest mowa o 'polskich obozach koncentracyjnych'. Takiego fauxpas dopuścił się nawet prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama" - zwraca uwagę "Spiegel Online" i dodaje, że "prawicowo-konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości obawia się, że po ponad siedemdziesięciu latach, za sprawą używania sformułowania 'polskie obozy śmierci', odejdzie w zapomnienie, kto odpowiada za Treblinkę i Auschwitz: okupanci z Niemiec, a nie z Polski". "Spiegel Online" przypomina, że podczas drugiej wojny światowej zginęło pięć i pół miliona Polaków, w tym niemal trzy miliony Żydów.
Portal cytuje słowa ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry: - To nie nasze matki, nie nasi ojcowie odpowiadają za zbrodnię Holokaustu, która dokonała się za sprawą niemieckich i nazistowskich zbrodniarzy na terenie okupowanej Rzeczypospolitej. Naszym obowiązkiem jest bronić prawdy i godności tak Państwa Polskiego, jak i Narodu Polskiego, ale też naszych ojców, naszych matek, naszych dziadów.
Niemieckie media, w tym "Frankfurter Rundschau", zaznaczają, że dyskusje nad ustawą toczą się już od lat. "Polski rząd już wielokrotnie podejmował działania mające zapobiec temu, by przez błędne sformułowanie powstawało wrażenie, że Polacy są współodpowiedzialni za politykę eksterminacyjną niemieckich narodowych socjalistów" - czytamy.
"Frankfurter Rundschau" przypomina o kontekście, w jakim doszło do nagłośnienia tematu: "W 2008 roku na stronach internetowych 'Die Welt' obóz koncentracyjny Majdanek został nazwany 'polskim obozem koncentracyjnym'. Polak, którego krewny trafił do obozu, wytoczył gazecie proces, ale warszawski sąd odrzucił jego pozew, argumentując, że gazeta przeprosiła i poprawiła błąd".
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaznaczył, że kara więzienia ma grozić tylko tym osobom, które z premedytacją używają błędnego sformułowania. "Ten, kto nieumyślnie użyje podobnych słów, może spodziewać się łagodniejszych kar, bo jedynie finansowych" - dodaje "Spiegel Online".
Krytycy tego pomysłu argumentują, że chodzi jedynie o politykę opierającą się na symbolach. "Rząd nie może i tak karać osób w innych krajach, a więc tych, którzy najczęściej stosują błędny zwrot. Co więcej, istnieje obawa, że właściwym celem tej zmiany jest stłumienie procesu rozliczeń w stosunkach polsko-żydowskich" - sugeruje "Spiegel Online" i wyjaśnia, że "Polska wprawdzie nigdy nie współpracowała z nazistami (…), ale wśród Polaków byli też kolaboranci, którzy mordowali Żydów i ujawniali ich istnienie Niemcom. To kłóci się z obrazem nacjonalizmu, wzmacnianym przez rząd. Ten chce skupić się na heroicznych aspektach polskiej historii" - komentuje "Spiegel Online".
Prawo zapewne będzie poddane pod głosowanie w parlamencie jesienią.
Opr. Magdalena Gwóźdź, Deutsche Welle