Niemiecki politolog: Polska PiS - państwo Frankensteina
"Budowane przez Orbana i Kaczyńskiego państwa jako całość to autorytarne monstra, stworzone jakby przez Frankensteina" - stwierdza Jan-Werner Müller, profesor politologii uniwersytetu w amerykańskim Princeton. Jego analizę sytuacji w Polsce i na Węgrzech zamieszcza lewicowo-liberalny tygodnik opinii "Der Freitag".
28.07.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:16
Müller zwraca uwagę, że w odróżnieniu od Viktora Orbana na Węgrzech, PiS Jarosława Kaczyńskiego nie został wyposażony przez wyborców w większość umożliwiającą zmianę konstytucji, stąd wydawało się, że jego projekt IV RP nie ma szans na realizację w sposób legalny. "Jednak PiS udzielił Europie i światu lekcji, co możliwe jest nawet w ramach UE" - zauważa politolog.
Pisze też o "demontażu Trybunału Konstytucyjnego" oraz o ostatniej reformie sądownictwa zatrzymanej w części przez weto prezydenta Andrzeja Dudy. "Jednak wiara w to, że PiS po prostu się podda, jest naiwna. Już w czasie ataków na Trybunał Konstytucyjny pod koniec posłużono się najbardziej tanimi trikami. Niepasujące władzy wyroki jeszcze niezależnego trybunału, które mogły jeszcze zapobiec demontażowi praworządności, zostały po prostu nieopublikowane i z punktu widzenia PiS nie zaczęły obowiązywać" - zauważa politolog.
"Taniec pawia" Orbana
Niemiecko-amerykański naukowiec pisze, że podczas gdy Orban wykonywał na arenie międzynarodowej coś w rodzaju "tańca pawia" i po "trzech krokach autorytarnych do przodu cofał się przynajmniej pod presją o jeden krok do tyłu", rząd PiS lansuje nową "kulturę bezwstydu".
Prof. Müller dodaje, że każda krytyka ze strony Brukseli jest odrzucana "pod pozorem obrony suwerenności Polski", a polskie władze "w sposób selektywny sięgają do porównań", by "swoim własnym autorytarnym inicjatywom nadać pozory niewinności". "Jednak tylko patrząc z osobna na te nowe instytucje wydają się zupełnie normalne. Ale jako całość tworzone przez Orbana i Kaczyńskiego państwo jest autorytarnym monstrum, stworzonym jakby przez Frankensteina" - pisze autor.
Zwraca też uwagę na to, że we wszystkich państwach rządzonych przez populistów od Turcji Erdogana bo Wenezuelę Maduro likwidowany jest tam trójpodział władzy. "Populiści twierdzą, że oni i tylko oni reprezentują naród. Krytyka tych rządów ze strony niezależnych instytucji takich jak sądy może być zawsze odrzucana za pomocą demokratycznie brzmiącego argumentu. Oni, oburzają się populiści, są w końcu wybrani. A kto upoważnił sędziów, by przeciwstawiali się woli narodu?" - pyta politolog na łamach "Der Freitag".
Ekskluzywizm i bezkompromisowość
Müller zwraca też uwagę, że populiści "roszczący sobie prawo do moralnego i wyłącznego reprezentowania narodu" nie uznają prawa opozycji do reprezentowania narodu.
"Tymczasem właściwe decyzje ustawodawcy opierają się na debacie z uznaną za alternatywę opozycją" - pisze ekspert, jako przykład podając jakość parlamentarnej debaty w Wielkiej Brytanii. "W Warszawie natomiast, mianowany de facto przez Kaczyńskiego marszałek Sejmu nakazuje wkroczenie na salę sił porządkowych, by zastraszyć opozycję i jej 'zdradzieckie mordy'" - dodaje.
Autor krytykuje także bezsilność i bezczynność Komisji Europejskiej. Zwraca uwagę, na to że Unia Europejska jest przede wszystkim wspólnotą prawną, w której państwa członkowskie ufają sobie nawzajem, a wyroki sądów w Polsce są uznawane także w Niemczech. "Jednocześnie sądy w państwach członkowskich są też sądami unijnymi, które stosują prawo stanowione w Brukseli w swoich własnych krajach. Nie ma więc tutaj żadnych spraw wewnętrznych. To co dzieje się w jednym z państw członkowskich dotyczy wszystkich obywateli legitymujących się bordowymi paszportami" - stwierdza autor analizy.
"Populiści dążą do stworzenia jednej władzy, której fundamentem ma być rzekomo autentyczna wola narodu, którą tylko oni reprezentują. Obrońcy demokracji muszą się zdecydowanie przeciwstawić takim wyobrażeniom" - konkluduje Jan-Werner Müller na łamach tygodnika "Der Freitag".
opr. Bartosz Dudek
Niniejszy tekst jest omówieniem artykułu z prasy niemieckiej. Przedstawione tu opinie niekoniecznie pokrywają się z poglądami autora opracowania