Niemieccy piloci zdradzili Chińczykom taktykę NATO? Niepokojący raport
Byli niemieccy piloci pomagali szkolić chińskie siły powietrzne. Pojawiły się obawy, że mogli oni przekazać wykorzystywane przez NATO taktyki. Takie działania mają być dowodem na to, że Europie brakuje powagi w stosunku do potencjalnych zagrożeń płynących ze strony Chin.
14.06.2023 13:50
Wyciekły niepokojące dane, z których wynika, że niemieccy piloci myśliwców współpracują z chińskimi pilotami, szkoląc ich, a być może nawet przekazując im metody działania sił powietrznych NATO. Sprawa wyszła na jaw wraz z raportem opublikowanym przez "Der Spiegel", zgodnie z którym piloci Luftwaffe szkolili pilotów Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.
Zobacz także
Wieloletnia współpraca niemiecko-chińska
Pomoc niemieckich pilotów w szkoleniu chińskich żołnierzy zauważalna była już w latach 30-tych XX wieku. To dzięki niemieckim szkoleniom Chińczycy mogli między innymi atakować Japonię. Jak alarmuje "Foreign Policy", stosunki te utrzymują się do dzisiaj, wzbudzając obawy, że wraz z przeszkoleniem chińscy piloci poznali strategie wykorzystywane przez NATO.
- Jest bardzo możliwe, że piloci przekazali wiedzę wojskową i poufne taktyki operacyjne, a nawet ćwiczyli scenariusze ataku, takie jak ofensywa na Tajwan - ostrzegają w raporcie anonimowi niemieccy urzędnicy ds. bezpieczeństwa. Eksperci obawiają się ponadto, że Chińczycy mogli posiąść wiedzę z zakresu "planowania i wykonywania skutecznego tłumienia i niszczenia obrony powietrznej wroga (operacje krytyczne znane pod wojskowymi akronimami SEAD i DEAD), co było mocną stroną Luftwaffe podczas zimnej wojny i bezpośrednio po niej" - pisze dalej "Foreign Policy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tych przekazanych działań taktycznych mogło być więcej, łącznie z wykorzystywanymi przez NATO operacjami powietrznymi, takimi jak grupowanie różnych typów samolotów w konkretnych sytuacjach. Mogą to być bardzo cenne informacje dla Chin, gdyby doszło do konfliktu zbrojnego z USA lub Europą.
Europejska naiwność
"Foreign Policy" wspomina o europejskiej naiwności w kontaktach z Chinami, szczególnie w sferze wojskowej. Okazuje się bowiem, że nie tylko Niemcy brali udział w szkoleniu Chińskiej armii. Podobna sytuacja miała miejsce z brytyjskimi pilotami. Ta naiwność ma swoje powody.
Zobacz także
Po pierwsze, jak tłumaczy dalej "Foreign Policy", najbardziej potencjalny konflikt z udziałem Chin to wojna z Tajwanem, a ta z punktu widzenia Europy będzie angażować jedynie Stany Zjednoczone. Utworzył się pewien niepisany podział ról. Europa ma walczyć z Rosją, a USA z Chinami.
Po drugie, nie bez znaczenia jest ogólny "brak powagi w kwestii zagrożeń militarnych". Widać to na przykładzie Rosji, której Europa przez lata pomagała się zbroić, dostarczając sprzęt wojskowy oraz potrzebne technologie. Europa powinna zrozumieć, że jej pomoc kierowana do Chin sprawia, że Stany Zjednoczone muszą dostarczać do Azji jeszcze więcej sprzętu i nowych rozwiązań militarnych.