Niemieccy lekarze Julii Tymoszenko odrzucają krytykę władz w Kijowie
Niemieccy lekarze, którzy leczą byłą premier Ukrainy Julię Tymoszenko odrzucili krytykę władz w Kijowie, które podważyły kompetencje specjalistów z Berlina - poinformował niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
30.07.2012 | aktual.: 30.07.2012 11:50
Szef berlińskiego szpitala Charite Karl Max Einhaeupl powiedział gazecie, że terapia cierpiącej na dyskopatię Tymoszenko przyniosła spodziewany postęp; była ukraińska premier jest w stanie samodzielnie siedzieć przez trzy godziny i chodzić z pomocą balkonika. - Od początku zapowiadaliśmy, że terapia potrwa do sześciu miesięcy - powiedział Einhaeupl.
Jak pisze "FAZ", zespół lekarzy z Berlina ma przekazać ministerstwu zdrowia w Kijowie oświadczenie, w którym stwierdza, że wobec zaniedbań ukraińskich władz i zwlekania z terapią skazanej na siedem lat więzienia Tymoszenko, aktualne skargi na brak postępów w rehabilitacji są "niestosowne". Jest to reakcja na zarzuty ukraińskiego resortu zdrowia oraz grupy ukraińskich lekarzy, którzy twierdzą, że prowadzona od trzech miesięcy terapia byłej premier trwa już zbyt długo i wyrażają wątpliwości co do fachowego charakteru misji niemieckich lekarzy.
Niemieccy specjaliści zaznaczają również, że nigdy nie obarczali winą za stan Tymoszenko ukraińskich lekarzy, a jedynie wskazywali, iż "nie jest ona leczona zgodnie z międzynarodowymi standardami". Odrzucili również sugestie mediów, jakoby ich misja miała charakter polityczny, a nie medyczny.
Einhaeupl powiedział, że w warunkach, w jakich leczona jest Tymoszenko, kompletne wyleczenie będzie bardzo trudne. Wynika to też z tego, że pacjentka nie ma zaufania do ukraińskich lekarzy i jest stale obserwowana. Jego zdaniem terapia poza Ukrainą mogłaby być bardziej skuteczna.
Córka Julii Tymoszenko, Jewhenija, zarzuciła władzom w Kijowie, że rozpętały medialną kampanię, mającą na celu zdyskredytowanie specjalistów z Berlina, co ma również związek z nowym procesem, wytoczonym byłej premier.
Julia Tymoszenko, która odbywa karę siedmiu lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku, obecnie została oskarżona o malwersacje finansowe z lat 90, gdy kierowała firmą Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU), która handlowała m.in. gazem.
Sąd rejonowy w Charkowie po raz kolejny odroczył przed kilkoma dniami rozprawę w nowym procesie Tymoszenko z powodu nieobecności oskarżonej, która jest leczona w szpitalu na przewlekłe schorzenie kręgosłupa.
Tymoszenko jest przekonana, że wyrok, który usłyszała w 2011 roku, oraz kolejne śledztwa przeciwko niej inspiruje jej przeciwnik, prezydent Wiktor Janukowycz, z którym w 2010 roku przegrała pojedynek wyborczy o najwyższe stanowisko w państwie.