Niemcy zdziwieni decyzją rządów Grupy Wyszehradzkiej. "Niezwykły akt"
Nieobecność przedstawicieli Polski i innych państw środkowej Europy na nieformalnym szczycie UE ws. migracji zdziwiła niemieckich publicystów. Spotkanie reprezentantów 16 krajów w Brukseli zakończyło się bez ogłoszenia żadnej wspólnej deklaracji.
25.06.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:47
Według "Frankfurter Allgemeine Zeitung" "charakterystyczne jest, kto nie uczestniczył w spotkaniu". "Brakowało przede wszystkim wschodnich Europejczyków. To niezwykły akt samoizolacji" - ocenił komentator gazety decyzję premierów Grupy Wyszehradzkiej.
Zaznaczył też, że "okrągły stół u Junckera" był w najlepszym wypadku pierwszym krokiem do sprawdzenia, czy skłóceni w tej kwestii Europejczycy jeszcze dojdą do porozumienia. "Jeśli UE nie zgodzi się w polityce azylowej, to stopniowo zbliży się do Europy Narodów, o której marzy także w Niemczech coraz więcej ludzi: każdy kraj robi to, co chce, współpraca jest możliwa tylko w określonych punktach" - stwierdza autor analizy w "FAZ".
Podkreśla też, że "rzadko mówi się o tym, co można stracić tym sposobem". "W tym przypadku byłyby to otwarte granice. I to nie tylko dla migrantów, ale w pierwszej linii dla obywateli i firm z Europy" - zauważa publicysta "FAZ".
Ruch Merkel
Z kolei "Frankfurter Rundschau" zauważa, że "już wcześniej było jasne, iż nic nie wyniknie z tego nadzwyczajnego miniszczytu azylowego, na kilka dni przed prawdziwym szczytem UE". "Czyżby było to symboliczne spotkanie?" - pyta dziennik. I odpowiada: "Niezupełnie. Oświadczenie leżało już w szufladzie, zostało jednak wycofane, kiedy Włochy zagroziły, że nie przyjadą do Brukseli, jeśli Francja i Niemcy już wcześniej wszystko uzgodnią".
"Merkel musiała się wycofać. Chce ona skłonić Włochy - do których dociera najwięcej migrantów - do zmiany decyzji, ale prawicowo-populistyczny minister spraw wewnętrznych nie chce już przyjąć 'ani jednego' uchodźcy. Szczyt ten nie miał zatem na celu konkretnych rezultatów. Merkel chce zabezpieczyć swoją władzę, poszukać sobie partnerów, zobaczyć, gdzie możliwe są kompromisy, na przykład przez oferty pomocy finansowej. Jeśli pozostanie w izolacji, pewny jest wewnętrzny demontaż kanclerz przez Seehofera" - stwierdza "FR".
"Twierdza Europa"
Według "Allgemeine Zeitung" z Moguncji, na razie nie wygląda na to, by kanclerz Niemiec, która w Niemczech znalazła się pod presją, udała się próba okiełznania kwestii migracji. Bowiem z Brukseli dobiegają głosy, że owo "wspólne europejskie rozwiązanie" jest co najwyżej możliwie w formie "stworzenia twierdzy Europy".
"Dalsze zamknięcie zewnętrznych granic UE i tworzenie ośrodków azylowych daleko poza tymi granicami wydają się w kręgu szefów państw projektami o największej szansy na konsensus. Plasuje się tutaj także dziesięciopunktowy plan, który do Brukseli przywiózł premier Włoch Giuseppe Conte" - pisze dziennik.
Zobacz także
"Kurz już wygrał"
"Mitteldeutsche Zeitung" z Halle komentuje: "Nawet jeśli w niedzielę nie było żadnych postanowień, można przewidzieć kierunek, w którym podąży teraz Unia. Kanclerz Austrii Sebastian Kurz, który szczycił się swoimi niepopularnymi, ale ostatecznie skutecznymi propozycjami izolacji, wygrał już, zanim w nadchodzący weekend przejmie półroczną rotacyjną prezydencję w UE. Od jego rządu pochodzi projekt tej nowej solidarności, polegającej przede wszystkim na odsyłaniu kolejnych przybyszów" - stwierdza niemiecka gazeta.
"Pozostaje tylko bardziej rygorystyczna ochrona granic i ośrodki recepcyjne w krajach trzecich. UE niczego nie rozwiązuje, tylko wyklucza. Nie przeciwstawia niczego populizmowi, tylko przyznaje mu rację" - dodaje publicysta "MZ".
Przeczytaj także:
Nieformalny szczyt UE: Nie chodzi tylko o Merkel
Wszystko albo nic. Dramatyczny czerwiec Angeli Merkel
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl