Niemcy zadowoleni po rozmowach Millera ze Schroederem
Niemieckie media przyjęły z zadowoleniem
zadeklarowaną przez polskiego premiera Leszka Millera podczas
wtorkowej wizyty kanclerza Gerharda Schroedera gotowość Polski do
kompromisu w sporze o europejską konstytucję.
Wśród przyczyn zmiany stanowiska Warszawy niemieckie media wymieniają zwrot w polityce Hiszpanii po wyborczym zwycięstwie socjalistów oraz rozczarowanie Polaków polityką USA.
"To był dobry dzień zarówno dla Europy, jak i dla niemiecko- polskich stosunków" - ocenił w środę wydawany w Lubece dziennik "Luebecker Nachrichten". Według komentatora, po zwycięstwie hiszpańskich socjalistów Polska znalazła się nagle w osamotnieniu. "Zwrot w kierunku reformy konstytucji, deklarowany jako kompromis, oznacza - mówiąc bez ogródek - rezygnację Polski ze stanowiska, które podyktowane było manią wielkości". Przyczyną zwrotu jest m.in. fakt, że sojusz z USA nie zaowocował ani zleceniami dla firm w Iraku, ani spodziewanymi ułatwieniami przy udzielaniu wiz - uważa gazeta.
"Frankfurter Rundschau" napisał: "Warszawa znajduje się w końcowej fazie procesu uczenia się, który przyniósł jej znaczne straty. Natomiast Europa odniosła polityczny sukces. Nowi Europejczycy, których USA - kierując się egoistycznymi interesami - przycisnęły do piersi, powracają na łono Unii Europejskiej".
W ocenie "FR", zwrot w polskiej polityce nastąpił ze "strachu przed izolacją". Polska i jej premier Leszek Miller przekonali się, że "wielkomocarstwowe krygowanie się" po stronie Waszyngtonu nie opłaciło się. Polska ląduje "po transatlantyckim locie na dużej wysokości" na europejskim gruncie. "Starzy Europejczycy cieszą się, miejmy nadzieję bez cienia szyderstwa. Proces uczenia się nie jest uliczką jednokierunkową" - zauważa komentator "FR".
"Sueddeutsche Zeitung" wytyka polskiemu rządowi, że jego "donkiszotowska walka" o utrzymanie traktatu nicejskiego zakłóciła atmosferę i ukazała Polaków na krótko przed wejściem do UE w złym świetle. Komentator przypomina, że w prawie wszystkich krajach Unii wytykano Polsce narodowy egoizm, intrygowanie i fundamentalny brak zrozumienia dla idei Europy. "Nie doszło jednak do powstania poważnych politycznych szkód. Obie strony nauczyły się, jak w przyszłości lepiej obchodzić się ze sprzecznymi interesami i konfliktami" - ocenia "SZ".
"Berliner Zeitung" uważa, że premier Miller powinien obecnie wykorzystać swoje atuty. Należy do nich przekonanie, że w obliczu terroru Europa nie może pozwolić sobie na dalsze spory. "Polska chce czuć się ważna i być obiektem zabiegów, zanim zmieni kurs" - zauważa komentator.
"Do pewnego momentu Berlin i Paryż gotowe są do uczestniczenia w tej grze. Jednak najpóźniej na szczycie UE w końcu tego tygodnia oba kraje oraz inne państwa Unii muszą zażądać od Warszawy, żeby nie ograniczała się tylko do zapowiedzi. Miller licytował polskie karty do końca, teraz musi je odkryć. W przeciwnym razie umocni te siły w swoim kraju, które podsycają strach przed Europą i wykorzystują ten strach do celów politycznych. Ten strach sięga głęboko do aparatu rządowego w Warszawie. Rozwiać na stałe może go jedynie całkowite opowiedzenie się władz w Warszawie po stronie integracji" - czytamy w konkluzji komentarza "Berliner Zeitung".
Niemiecki tygodnik "Tagesspiegel" ocenia wynik wtorkowych rozmów kanclerza Gerharda Schroedera w Warszawie jako odejście od Traktatu z Nicei i krok w kierunku przyjęcia europejskiej konstytucji. Autor opublikowanego w środę komentarza zwraca uwagę na fakt, że na wspólnej konferencji prasowej premier Leszek Miller ani razu nie wspomniał o Nicei. "Polacy nie chcą już widocznie umierać za Niceę" - ocenia komentator.