Niemcy walczą z plagą nielegalnych certyfikatów covidowych
11 tys. fałszywych certyfikatów szczepień przeciwko COVID-19 wykryła do tej pory niemiecka policja. Jak donosi "Tageszeitung", liczba oszustw zauważalnie wzrosła od listopada. Gazeta przygotowała też zestawienie wszystkich krajów związkowych. Najwięcej oszustw odnotowano w Bawarii.
Najwięcej przypadków nielegalnych certyfikatów szczepień przeciwko COVID-19 od początku roku ujawniono w Bawarii - blisko 3070, przy czym na początku września było ich 110. W Nadrenii Północnej-Westfalii naliczono 2495 przypadków, z czego blisko połowa została wykryta w ciągu ostatniego miesiąca.
W Berlinie zarejestrowano 1028 przypadków, w Hesji i Badenii-Wirtembergii są to "liczby czterocyfrowe", w Nadrenii-Palatynacie - 727, a w Hamburgu - 720 przypadków. Nawet w słabo zaludnionym Szlezwiku-Holsztynie ujawniono 550 przypadków, z czego dwie trzecie miało miejsce w ciągu ostatnich czterech tygodni.
Paszporty łatwe do podrobienia
Urząd kryminalny potwierdził, że "istnieje duża liczba niezgłoszonych przypadków". Zdaniem Tageszeitung popyt na fałszywe paszporty szczepień "ustabilizuje się" z powodu zaostrzonych środków pandemicznych.
"Paszporty są łatwe do podrobienia, ponieważ nie zawierają zabezpieczeń. Dodatkowo dopiero od około tygodnia apteki są w stanie za pomocą serwera sprawdzić, czy numer partii podany w świadectwie szczepienia jest zgodny z rzeczywiście wydanymi i wykonanymi szczepionkami" – pisze gazeta.
Nawet 5 lat więzienia za handel
Siły policyjne są specjalnie szkolone w wykrywaniu fałszerstw tego typu. Policja może sprawdzać autentyczność numerów partii, dzięki wewnętrznej platformie Extrapol.
Za posługiwanie się fałszywym świadectwem szczepień grozi grzywna lub dwa lata więzienia. Za handel podrobionymi dokumentami - nawet pięć lat pozbawienia wolności. Fałszywe dokumenty miały być sprzedawane poprzez komunikatory internetowe, a ich ceny zaczynały się od 50 i kończyły na 350 euro. Wyższa cena dotyczyła certyfikatów elektronicznych.