Niemcy. "Pozostawiła niszczycielską spuściznę". Media krytycznie o rządach Angeli Merkel
Ostatnie wystąpienie kanclerz Angeli Merkel na forum Bundestagu wywołało falę komentarzy. "Po 16 latach nadszedł czas na nowy początek" – napisał dziennik "Sueddeutsche Zeitung", wskazując, że raczej nie takiego finału swoich rządów spodziewała się Merkel. "Dobrze, że Merkel zaraz się pożegna" - dodał.
Niemieckie media nie zostawiły suchej nitki na kanclerz Angeli Merkel, która wystąpiła na forum Bundestagu. "Sueddeutsche Zeitung" napisał, że jak na ironię, dzień, w którym Merkel mogła po raz ostatni zrobić podsumowanie w Bundestagu, rozpoczął się od gorącej dyskusji o największej klęsce w polityce zagranicznej za jej kadencji.
"To logiczne, że opozycja wezwała do ponownej oceny misji w Afganistanie. Jednak fakt, że koalicja odrzuciła moratorium, jest druzgocącym przesłaniem. To zawstydzające dla reputacji rządu, kierowanego przez Merkel" – ocenił "Sueddeutsche Zeitung".
"Im bardziej chwaliła swoje osiągnięcia w polityce klimatycznej, cyfryzacji i promocji nauki, tym wyraźniejszy stawał się fakt, że te właśnie tematy pozostały w dużej mierze nierozwiązane. Merkel (…) szczególnie głośno mówiła o tym, co osiągnięto, nie mówiąc ani słowa o wszystkim tym, co zostało zaniedbane" – dodał dziennik.
Jak podkreśla "SZ", najbardziej widoczne zaniedbania rządu Merkel dotyczą ochrony klimatu. "Za mało, za późno, zbyt niezdecydowanie - nie ma innego sposobu na opisanie polityki Merkel w zakresie ekspansji energetyki odnawialnej".
"Pilna jest zmiana". Angela Merkel pod obstrzałem mediów
Angeli Merkel dostało się także za sprawy związane z cyfryzacją. Media podkreślają, że kryzys wywołany pandemią ujawnił dramatyczne niedociągnięcia i luki nie tylko w szkołach, ale także w administracji publicznej. "Gorzkim tego dowodem jest fakt, że CDU przedstawiło w poniedziałek wieczorem 25-punktowy plan poprawy" – napisał dziennik.
"Nic z tego nie jest skandalem ani nie oznacza, że Merkel pozostawiła po sobie niszczycielską spuściznę. Ale słabe punkty pokazują, jak pilna jest zmiana. "Potrzeba nowych impulsów i nowych ludzi. Demokracja z tego żyje" – uważają dziennikarze "SZ".
Natomiast "Die Welt" zwraca uwagę na to, przemówienie kanclerz wydawało się chaotyczne i nakierowane jedynie na końcowe wychwalanie kandydatury Lascheta. "Najwyraźniej dla Merkel stało się jasne, że w świetle sondażu (…), w którym Unia znalazła się po raz pierwszy na poziomie poniżej 20 proc., teraz zależy to od jej spuścizny. A ocena jej pracy będzie oczywiście zależeć od tego, czy Unia utrzyma urząd kanclerski, czy go straci".