Niemcy po raz pierwszy podają, jaką fortunę zamrozili Rosjanom
Niemieckie władze zamroziły 95,5 mln euro, należące do rosyjskich firm i osób prywatnych, objętych sankcjami w związku z inwazją na Ukrainę.
30.03.2022 16:17
Po raz pierwszy rząd w Berlinie podał dane dotyczące rosyjskich aktywów, zamrożonych w Niemczech w wyniku wprowadzenia przez UE sankcji na Rosję. W odpowiedzi na interpelację posła Lewicy Pascala Meisera rząd informuje, iż do 21 marca br. zamrożono około 95,5 mln euro, które rosyjskie firmy i obywatele ulokowali w niemieckich bankach. Jak podaje agencja AFP i telewizja ARD, taką kwotę działające w Niemczech banki zgłosiły niemieckiemu bankowi centralnemu.
Zamrożenie aktywów oznacza, że ich właściciele nie mogą nimi dysponować, wykonywać przelewów i wypłat pieniędzy. Meiser zapytał także o to, ile osób, organizacji i instytucjiobjęły w Niemczech sankcje oraz poprosił o szczegółowe zestawienie wartości zamrażanych aktywów w każdym przypadku.
Takich informacji niemiecki rząd jednak nie chce udzielić. - Dalsze szczegóły, także dotyczące wiedzy operacyjnej, nie mogą zostać ujawnione - oświadczył parlamentarny sekretarz stanu Florian Toncar z liberalnej FDP w odpowiedzi na pytania posła Lewicy. I tłumaczył, że ujawnienie takich informacji zagrażałoby skuteczności wprowadzonych sankcji.
Kwota "raczej rozczarowuje"
ARD zwraca uwagę, że w niektórych innych państwach rządy chętniej informują o konfiskatach i zamrażaniu majątku w ramach sankcji za rosyjską napaść na Ukrainę.
Francuski minister gospodarki Bruno Le Maire poinformował tydzień temu w wywiadzie, że jego kraj zablokował już 850 mln euro, z czego 150 mln zamrożono na kontach bankowych, a reszta to wartość zatrzymanych jachtów i nieruchomości. Także we Włoszech zamrożono już setki milionów euro, a w Belgii media informują nawet o zamrożonym majątku o wartości około 10 miliardów euro.
W porównaniu do doniesień z innych krajów, 95 mln zamrożonych przez Niemcy to kwota "raczej rozczarowująca", przyznał w rozmowie z portalem tagesschau.de Konrad Duffy z organizacji Buergerbewegung Finanzwende, która działa na rzecz reformy rynków finansowych.
Jego zdaniem należy zakładać, że w Niemczech ulokowany jest dużo większy majątek Rosjan, objętych sankcjami, a prawdziwi właściciele jachtów, nieruchomości czy dzieł sztuki często ukrywają się za fikcyjnymi firmami.
Grupa zadaniowa ds. sankcji
Także poseł Pascal Meiser nie jest zadowolony z odpowiedzi rządu na swa interpelację, a zwłaszcza z odmowy udzielenia szerszych informacji. – Albo rząd nie chce ujawnić tych informacji, albo też odmawia, bo ich nie ma. To drugie byłoby katastrofą – ocenił Meiser w rozmowie z ARD.
W połowie marca niemiecki rząd utworzy grupę zadaniową (task force), która ma koordynować wdrażanie sankcji wobec Rosji przez niemieckie resorty i instytucje.
Jak podaje ARD, pierwotnie planowano, że to niemiecki Urząd Kanclerski będzie miał wiodąca rolę w tej grupie, ale obecnie za koordynację tych wysiłków odpowiadają resorty gospodarki i finansów. "Oba ministerstwa poinformowały ostatnio, że grupa zadaniowa rozpoczęła prace, ale jak na razie nie zgłosiła rezultatów" – podaje ARD.