Niemcy odpowiadają Putinowi. Stanowcza reakcja na groźby
Putin straszy Zachód rozmieszczeniem śmiercionośnej broni. W ten sposób chce odciągnąć USA i Niemcy od realizacji planów. Niemieckie władze już reagują na te groźby.
W obliczu groźby Rosji dotyczącej planów stacjonowania przez Niemcy broni dalekiego zasięgu, przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Niemiec, w wypowiedzi dla mediów podkreślił determinację rządu Berlina, aby utrzymać obrany kierunek.
Jak cytuje portal Tagesschau, rzecznik niemieckiego MSW zaznaczył: "Nie damy się zastraszyć podobnymi wypowiedziami". To oświadczenie ma na celu podkreślenie postawy Niemiec wobec zastraszających tonów płynących z Moskwy.
Informacja ta pojawia się na tle rozwijającej się sytuacji po szczycie NATO, który odbył się w Waszyngtonie. Podczas tego wydarzenia rządy USA i Niemiec ogłosiły, że Amerykanie planują rozpocząć rozmieszczenie w Niemczech zaawansowanych systemów rakietowych dalekiego zasięgu, w tym pocisków hipersonicznych SM-6 oraz rakiet Tomahawk, rozpoczynając od 2026 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie jest wojna o terytorium? "Targowanie się nie załatwia sprawy"
Putin straszy Zachód
Władimir Putin zabrał głos w tej sprawie w niedzielę, przy okazji obchodów Dnia Marynarki Wojennej w Petersburgu. Jego ostrzeżenie skierowane w stronę Stanów Zjednoczonych dotyczy potencjalnych konsekwencji rozmieszczania nowych systemów rakietowych na terenie Niemiec.
Putin obarczył USA odpowiedzialnością za wywoływanie kryzysu rakietowego, przypominającego czasy zimnej wojny. W jego przekonaniu, rozmieszczenie tych systemów w Niemczech pozwoliłoby na osiągnięcie kluczowych celów w Rosji w czasie zaledwie 10 minut, co może stanowić zagrożenie dla rosyjskich obiektów państwowych, wojskowych oraz kluczowych punktów infrastruktury przemysłowej. Jako odpowiedź, Putin zapowiedział, że Rosja zareaguje na te działania.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski