Niemcy. Atak przed synagogą. "Antysemicki akt terroru"

Przed synagogą w Hamburgu mężczyzna zaatakował żydowskiego studenta. Czy obiekty żydowskie w Niemczech są chronione w wystarczającym stopniu?

Niemcy. Policja zatrzymała napastnika, który zaatakował przed synagogą w Hamburgu
Niemcy. Policja zatrzymała napastnika, który zaatakował przed synagogą w Hamburgu
Magdalena Nałęcz-Marczyk

Do ataku w Hamburgu doszło w niedzielne popołudnie, 4 października, w dzień żydowskiego święta Sukkot. 29-letni napastnik zaatakował przed synagogą w Hamburgu 26-letniego studenta, zadając mu poważne obrażenia głowy. Według Gminy Żydowskiej w Hamburgu ofiara w momencie ataku miała na głowie kipę – tradycyjne nakrycie głowy noszone przez Żydów. Napastnik został zatrzymany na miejscu zdarzenia. Miał być ubrany w odzież militarną.

Incydent ten przywołuje wspomnienie zamachu w Halle 9 października 2019 roku, prawie dokładnie rok temu, gdzie uzbrojony mężczyzna – również w ubraniu nawiązującym do stroju wojskowego – próbował dostać się do synagogi. Kiedy to się nie udało, zabił w pobliżu dwie osoby. Zabójca działał z pobudek antysemickich, skrajnie prawicowych. Napastnik w Hamburgu mógł również działać z pobudek skrajnie prawicowych.

Według informacji niemieckiej agencji prasowej DPA, miał mieć przy sobie kartkę ze swastyką. Organy bezpieczeństwa i prokuratura generalna wszczęły śledztwo, zakładając, że sprawa ma podłoże polityczne. Traktują atak na studenta jako usiłowanie zabójstwa – prawdopodobnie o podłożu antysemickim.

Niemcy. Zmiany po Halle

Atak przed synagogą po raz kolejny podsycił dyskusję o ochronie synagog w Niemczech. Bezpieczeństwo obiektów żydowskich było jedną z najbardziej palących kwestii po ataku w Halle. Za to, że ostatecznie uzbrojonego napastnika od zebranych w synagodze dzieliły tylko drewniane drzwi, była odpowiedzialna policja w Saksonii-Anhalt. Synagoga nie miała stałej ochrony policyjnej, tylko od czasu do czasu przejeżdżał obok niej radiowóz.

Niedostateczna ochrona instytucji żydowskich jest w Niemczech delikatną kwestią, zwłaszcza w kontekście nazistowskiej przeszłości. To jeden z powodów, dla których wiele się wydarzyło od czasu ataku w Halle. Od tego czasu w większości krajów związkowych zwiększono środki finansowe dla gmin żydowskich – wynika z ankiety przeprowadzonej przez "Mediendienst Integration" w ministerstwach spraw wewnętrznych wszystkich landów. To umożliwi społecznościom żydowskim inwestowanie w kuloodporne drzwi, ogrodzenia lub bramy wjazdowe. Ponadto rząd federalny zapowiedział przeznaczenie kolejnych 22 mln euro na poprawę ochrony obiektów żydowskich.

W Hamburgu, gdzie doszło do ostatniego ataku, resort spraw wewnętrznych i kancelaria senatu sprawdziły sytuację zagrożenia dla wszystkich obiektów oraz problemy w konstrukcji.

Niemcy. Problemem jest finansowanie

Pomimo zwiększonego zaangażowania wiele gmin żydowskich nadal musi polegać na sobie. Ronen Steinke, autor książki "Terror przeciwko Żydom", badał bezpieczeństwo instytucji żydowskich po ataku w Halle. Dla niego jest jasne: "Nie 50, 70 czy 80 procent kosztów ochrony synagog musi być pokryte przez państwo, ale 100 procent" - powiedział na konferencji prasowej w Berlinie kilka tygodni temu. Argumentował, że zapobieganie zagrożeniu jest zadaniem państwa, a nie osób nim dotkniętych.

Największe koszty ochrony gmin żydowskich pochłania opłacenie prywatnych pracowników ochrony. Gmina żydowska we Frankfurcie, jedna z największych w Niemczech, licząca 6500 członków, wydaje na ochroniarzy 90 procent swojego (wynoszącego ponad milion euro) budżetu przeznaczonego na bezpieczeństwo. Jest tak, bo policja może wejść na teren instytucji żydowskich tylko w nagłych wypadkach, nie może sprawiać wrażenia, że pracuje dla społeczności. Co prawda, i we Frankfurcie stoi wóz policyjny przed obiektami przez całą dobę, ale zdaniem członków gminy ochrona nie jest wystarczająca. Dlatego sama inwestuje (podobnie jak wiele innych gmin żydowskich w Niemczech) w ochronę.

Niemcy. Dlaczego to się powtarza?

W Hamburgu policja chroniąca synagogi obezwładniła napastnika i aresztowała go. Z okazji żydowskiego święta zwiększono obecność policji. Gmina żydowska w Hamburgu oświadczyła na Facebooku, że policja na miejscu "zareagowała prawidłowo", ale gmina będzie musiała zbadać, jak zapobiec takim atakom w przyszłości.

Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów, Ronald S. Lauder, z przerażeniem zareagował na doniesienia o ataku w Hamburgu. Wyraził ubolewanie, że rok po zamachu w Halle w największe żydowskie święto, społeczność żydowska w Niemczech po raz kolejny została skonfrontowana z "brutalnym, antysemickim aktem terroru". Chociaż lokalna policja szybko zareagowała, aby zapobiec dalszym aktom przemocy, to jednak obecność policji była zbyt mała, aby zapobiec atakowi na 26-letniego studenta. Władze niemieckie muszą sobie zadać pytanie: Dlaczego to się powtarza?

Przeczytaj też:

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (565)