PolskaNiekulturalny Tusk

Niekulturalny Tusk

Wbrew temu, co twierdzi Donald Tusk, nowa ustawa o kinematografii zdejmuje z przeciętnego podatnika obowiązek finansowania polskiego kina - twierdzą polscy filmowcy i zarzucają Tuskowi niekompetencję i brak kultury.

Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski i prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych - Maciej Strzembosz napisali list, w którym odpierają argumenty lidera Platformy Obywatelskiej - Donalda Tuska. Zarzucił on polskim filmowcom, że popierając tę ustawę dążą do nałożenia na obywateli kolejnego "haraczu" podatkowego.

Lider PO, którego wypowiedź ukazała się m.in. w "Rzeczpospolitej" i "Gazecie Wyborczej" z 22 kwietnia, twierdzi, że filmowcy w swojej akcji na rzecz dodatkowych funduszy chcą najzwyczajniej w świecie pieniędzy od tych wszystkich, którzy nie kupują biletów na ich filmy. To jest klasyczne korporacyjne, lobbystyczne działanie. Produkcja polskich filmowców nie znajduje uznania na rynku, więc - ich zdaniem - wymaga dofinansowania z kieszeni podatnika - twierdzi Tusk.

Niedzielny list Bromskiego i Strzembosza to kolejny głos w dyskusji nad nową ustawą o kinematografii, jaką w środę rozpoczęli filmowcy (m.in. Jacek Bromski, Krzysztof Zanussi, Andrzej Wajda), publikując w prasie płatne ogłoszenie zawierające krytykę polityki PO dotyczącej właśnie tej ustawy. Wypowiedzi Tuska z 22 kwietnia były właśnie odpowiedzią na to ogłoszenie, a niedzielny list - stanowiskiem filmowców.

"Martwi nas to, że jeden z najpoważniejszych kandydatów na prezydenta RP udziela wypowiedzi nieprzemyślanych, używając języka raczej dotąd nie akceptowanego w środowiskach inteligencji, w dodatku bez podstawowej wiedzy w tym przedmiocie" - piszą Bromski i Strzembosz.

Ich zdaniem ustawa o kinematografii nie wprowadza żadnego podatku dla obywateli, a jedynie opłaty od korporacji działających na rynku medialnym i ciągnących profity z tej działalności, m.in. z udzielonych przez państwo koncesji. Jest to system powszechnie znany w Unii Europejskiej, wprowadzany właśnie po to, by ciężaru utrzymywania kinematografii nie ponosili zwykli podatnicy - uważają autorzy listu.

Poza tym, ich zdaniem, produkcja polskich filmowców znajduje uznanie na polskim rynku, co wynika na przykład z oglądalności polskich filmów w telewizjach. Relatywny brak sukcesów polskich filmów w kinach - jednym z wielu pól eksploatacji filmów - to w dużej mierze wynik niewielkiej liczby produkowanych filmów polskich, ich niedofinansowania, braku pieniędzy na promocje i wsparcie dystrybucji. Temu wszystkiemu stara się zaradzić nowa ustawa.

"Nie rozumiemy zarzutu o 'klasyczne korporacyjne, lobbystyczne działanie'. Lobbującymi korporacjami są nasi polemiści w sprawach ustawy: nadawcy prywatni i operatorzy kablowi, których wspiera Platforma Obywatelska" - napisano w liście.

W telewizyjnych "Faktach" z 22 kwietnia znalazła się też inna wypowiedź Donalda Tuska, w której zapewniał on widzów TVN, że gdyby Lew Rywin nie siedział w więzieniu, znalazłby się wśród sygnatariuszy listu. Odnosząc się do tego stwierdzenia, Bromski i Strzembosz napisali, że zrównanie Wajdy, Kutza, Zanussiego z prawomocnie skazanym kryminalistą, to wyjątkowy brak klasy, który kompromituje Marszałka Sejmu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)