Niejasności w sprawie śmierci Diany?
Władze brytyjskie poinformowały o wszczęciu postępowania koronerskiego w sprawie przyczyn śmierci księżnej Diany, motywując to koniecznością sprawdzenia doniesień, iż jej zgon nie miał charakteru przypadkowego. Sprawę natychmiast odroczono jednak przynajmniej do początku 2005 roku.
06.01.2004 | aktual.: 06.01.2004 19:25
Diana, rozwiedziona żona brytyjskiego następcy tronu księcia Walii Karola, zginęła w wieku 36 lat 31 sierpnia 1997 roku w wypadku samochodowym w Paryżu wraz ze swym kochankiem Dodim al Fayedem i francuskim kierowcą Henrim Paulem. Francuskie śledztwo w tej sprawie zakończyło się w 1999 roku orzeczeniem, że sprawcą tragedii był Paul, który prowadził samochód pod wpływem alkoholu i z nadmierną prędkością.
"Jestem świadomy istnienia spekulacji, że ta śmierć (Diany i towarzyszy) nie była wynikiem smutnego, lecz względnie oczywistego wypadku drogowego w Paryżu. Zwróciłem się do szefa (londyńskiej) Policji Metropolitalnej o przeprowadzenie śledztwa" - powiedział na konferencji prasowej z udziałem kilkuset dziennikarzy królewski koroner Michael Burgess.
Następnie Burgess odłożył sprawy Diany oraz Dodiego al-Fayeda, zapowiadając, że wznowi je zapewne na początku przyszłego roku, w zależności od rezultatów śledztwa Policji Metropolitalnej.
Natomiast brytyjski dziennik "Daily Mirror" ujawnił, że w jednym ze swych listów Diana informowała o przygotowywanym przez byłego męża, księcia Karola, zamachu na jej życie.
Wtorkowy "Daily Mirror" zacytował fragment listu Diany do jej kamerdynera Paula Burrella: "Mój mąż planuje 'wypadek' mojego samochodu, awarię hamulców i poważne obrażenia głowy, by utorować sobie drogę do (powtórnego) małżeństwa". O istnieniu tego listu Burrell poinformował "Daily Mirror" jeszcze w ubiegłym roku. Jednak udostępniony przez niego tekst miał wymazany zwrot "mój mąż". List został napisany na 10 miesięcy przed śmiercią Diany.
Sam Burrell wyraził niezadowolenie z ujawnienia tożsamości księcia Karola w kontekście listu. "Nie jestem z tego powodu zbyt szczęśliwy. Dowiedziałem się o tym dopiero wczoraj późnym wieczorem. A moim zamiarem było, by nigdy nie publikowano tego imienia" - oświadczył we wtorek reporterom, zgromadzonym pod jego domem.
Koroner Burgess poinformował, że dochodzenie zostaje na razie odroczone na 12 do 15 miesięcy, co oznacza, że pierwsze przesłuchania świadków rozpoczną się nie wcześniej niż w przyszłym roku. Podkreślił, że celem dochodzenia jest ustalenie autentycznych okoliczności wypadku, a nie mnożenie spekulacji.
"Muszę oddzielić fakty od fikcji i spekulacji. Spekulacje i spekulatywne doniesienia nie stanowią dowodów, niezależnie od tego, jak często i jak autorytatywnie byłyby publikowane, rozpowszechniane czy powtarzane" - oświadczył koroner na konferencji prasowej.
Ojciec Dodiego, pochodzący z Egiptu multimilioner Mohamed al Fayed, przez lata utrzymywał, że śmierć Diany i jego syna zaaranżowały brytyjskie służby specjalne, udaremniając w ten sposób ślub eks-żony następcy tronu z muzułmaninem. Majątek al Fayeda obejmuje m.in. londyński dom towarowy Harrods.
Mohamed al Fayed powtórzył we wtorek, przy okazji formalnego otwarcia odrębnego postępowania w sprawie śmierci jego syna, że było to "morderstwo".