Ksiądz nie żyje. "Niejasne okoliczności śmierci"
Prokuratura Rejonowa w Garwolinie prowadzi śledztwo w sprawie śmierci proboszcza parafii w Miętnem. Lokalne media podają, że do zdarzenia dojść miało w "niejasnych okolicznościach". 48-letni Jerzy P. trafił do szpitala z ranami kłutymi na ciele i po kilku dniach zmarł w placówce. W piątek odbył się jego pogrzeb.
Do tragicznych wydarzeń doszło 1 września na terenie plebanii w Miętnem. Ranny proboszcz został odnaleziony w godzinach porannych. W poważnym stanie przetransportowano go do szpitala.
Mimo starań lekarzy życia duchownego nie udało się uratować. Zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek 5 września.
Portal podlasie24.pl informuje, że do zdarzenia, w wyniku którego Jerzy P. trafił do szpitala, doszło w "niejasnych okolicznościach". Na ciele duchownego ujawnione zostać miały rany kłute.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karol III poradzi sobie jako król? "To będzie generowało konflikty"
Proboszcz nie żyje. Prokuratura bada sprawę
Obecnie sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Garwolinie, która prowadzi postępowanie w kierunku art. 151 kk - "kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Śledczy nie wykluczają jednak, że kwalifikacja czynu może jeszcze ulec zmianie.
W piątek na cmentarzu parafialnym w Marianowie pod Garwolinem odbył się pogrzeb proboszcza.
- Nikt z nas nie wie, co się stało. Nikt z nas nie jest w stanie wyjaśnić do końca, co się wydarzyło. Zapewne będzie to przedmiotem dalszych badań i poszukiwań. Tajemnica tej nocy została zabrana przez księdza Jerzego - mówił biskup Kazimierz Gurda, cytowany przez portal egarwolin.pl.
Źródło: podlasie24.pl/egarwolin.pl
Przeczytaj również: