"Niedopuszczalne" uderzenie w Szwecję. W Moskwie plakaty z oskarżeniami o nazizm
Szwecja nie będzie publicznie odpowiadać na oskarżenia Rosji. Chodzi o plakaty mające dowodzić, że Szwedzi to naziści. Za propagandową akcją ma stać organizacja powiązana z Władimirem Putinem.
04.05.2022 03:12
Rosja nie tylko inwazji na Ukrainę nie nazywa wojną, a "specjalną operacją wojskową", ale twierdzi też, że robi to dla dobra mieszkańców, chce denazyfikować kraj. Rzekomych nazistów Władimir Putin znajduje też w Szwedach.
W Moskwie pojawiły się plakaty mające temu dowodzić. Jest na nich hasło: "Jesteśmy przeciwni nazizmowi, a oni nie". Są też cytaty m.in. z wypowiedzi pisarki Astrid Lindgren czy założyciela sklepów Ikea Ingvara Kamprada.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony ze strony Federacji Rosyjskiej.
Co na to Szwecja?
Ministerstwo Spraw Zagranicznych tego kraju oświadczyło, że "nie będzie publicznie polemizować". "Rosja wielokrotnie oskarża o 'nazizm' kraje oraz osoby, które stosują uzasadnioną krytykę rosyjskich działań" - podkreśliło. Premier Magdalena Andersson sprawę nazwała "niedopuszczalną".
Według szwedzkiego dziennika "Dagens Nyheter" plakaty powstały na zlecenie podlegającej administracji prezydenta Władimira Putina organizacji Nasze Zwycięstwo, która powstała w 75. rocznicę kapitulacji hitlerowskich Niemiec.
Jak czytamy, Kreml zdecydował o propagandowym zaatakowaniu Szwecji z powodu wsparcia, jakiego kraj ten udzielił Ukrainie oraz możliwego szwedzkiego wstąpienia do NATO.
Zobacz także