"Niech żyje Białoruś" - obchody Dnia Wolności w Mińsku
Kilkutysięczny pochód z okazji świętowanego przez białoruską opozycją Dnia Wolności zmierza ulicami Mińska z centrum do placu Bangalore, gdzie demonstracja ma się zakończyć koncertem. Tłum skanduje: "Niech żyje Białoruś", "Wolność więźniom politycznym".
W tłumie powiewają historyczne flagi Białorusi w biało-czerwono-białe pasy i kilkanaście flag Unii Europejskiej, które trzymają działacze kampanii "Europejska Białoruś".
- Od 1987 roku chodzę na wszystkie demonstracje, jakie są organizowane. Mamy dyktaturę i jest coraz gorzej. Chcę, żeby wreszcie coś się zmieniło - powiedziała uczestniczka pochodu, kobieta w średnim wieku.
Dwudziestokilkuletni Leanid na obchody przyszedł po raz pierwszy. - Chcę zobaczyć kogo będzie więcej: nas czy milicji. Uważam, że w naszym kraju Białorusin to nie narodowość, tylko stanowisko obywatelskie - przyznał.
Jeden z uczestników pochodu do tekturowej puszki zbiera pieniądze na pomoc dla więźniów politycznych.
W tym roku zgodę na przeprowadzenie wiecu wyraziły władze Białorusi.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na leżącym dalej od centrum placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przejść pod pomnik Kupały na skwerze noszącym jego imię, by złożyć tam kwiaty, a także na plac Jakuba Kołasa. Milicja zatrzymała wówczas ponad 50 osób.
Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone przez demokratyczną opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej.
Po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. święto niepodległości Białorusi obchodzono 27 lipca, w dzień ogłoszenia deklaracji suwerenności w 1991 roku. Z inicjatywy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1996 roku święto przeniesiono na 3 lipca, który jest uznawany oficjalnie za datę wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.