"Niech jedzą rzepę". Nowa strategia na walkę z głodem w UK
Swego czasu poseł Stefan Niesiołowski na doniesienia o tysiącach niedożywionych dzieci zasugerował, aby najmłodsi "jedli szczaw". Brytyjska polityka doczekała się swojego odpowiednika. Sekretarz ds. Środowiska Therese Coffey na informacje dotyczące niedoborów warzyw w sklepach zareagowała słowami, że odpowiednią alternatywą może być rzepa. Ponadto dodała, że rodzice skarżący się brak środków na zakup jedzenia powinni "więcej pracować" lub "podnieść swoje kwalifikacje".
Mieszkańcy Wielkiej Brytanii mocno odczuwają wzrost kosztów życia. Therese Coffey została skrytykowana za stwierdzenie, że ludzie zmagający się z rosnącymi rachunkami i wzrostem cen żywności powinni pracować dłużej lub podnosić swoje kwalifikacje, aby uzyskać wyższe przychody. W ten sposób sekretarz ds. Środowiska odpowiedziała na pytanie, w jaki sposób rząd zamierza zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe.
Coffey przyznała, że "nie ma wątpliwości, że inflacja jest przyczyną naprawdę trudnej sytuacji" i powiedziała o funduszu wsparcia gospodarstw domowych oraz o lokalnej dotacji socjalnej. - Oczywiście wiemy, że jednym z najlepszych sposobów na zwiększenie dochodów jest nie tylko podjęcie pracy, jeśli jeszcze nie pracują, ale potencjalnie praca przez dodatkowe kilka godzin lub podniesienie kwalifikacji, celem uzyskania wyższego dochodu - powiedziała polityk.
Posłanka Partii Pracy Rachael Maskell nazwała komentarze Coffey "szokującymi" i oskarżyła ją o obwinianie walczących o przetrwanie ludzi za ubóstwo żywnościowe. - Przy wzroście cen o 16,8 proc. w ciągu ostatniego roku, sekretarz powiedziała, że ludzie muszą pracować więcej godzin, aby zapłacić za jedzenie. To szokujące, że sekretarz ds. Środowiska przerzuciła winę za ubóstwo żywnościowe na ludzi i oczekuje, że będą pracować jeszcze więcej godzin, aby być w stanie podać jedzenie na stół - powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ludzie głodują, często ograniczają się do jednego małego posiłku dziennie lub w ogóle nie mają jedzenia. Nadszedł czas, aby jej rząd wspierał rodziny w potrzebie, a nie zmuszał je do jeszcze cięższej pracy - dodała Maskell.
Sekretarz ds. Środowiska Therese Coffey powiedziała również, że Wielka Brytania powinna "pielęgnować specjalizacje", które ma, a wiele osób zamiast myśleć o sałacie i pomidorach powinno zacząć jeść rzepę. Minister podkreśliła, że podczas gdy ceny na półkach sklepowych w Wielkiej Brytanii cały czas rosną, kraj ma jeden z najniższych w Europie współczynników wydatków na żywność w porównaniu z dochodami. Oficjalne dane pokazują, że ceny żywności rosną najszybciej w porównaniu z innymi produktami, a inflacja pozostaje na poziomie najwyższym od 45 lat.
Istnieją wczesne oznaki tego, że wzrost cen żywności mógł osiągnąć swój szczyt, inflacja w kraju wynosi 16,7 proc., co jest minimalnym spadkiem w stosunku do rekordowych poziomów z grudnia (16,8 proc.). Opinia publiczna źle odebrała komentarze Coffey, która zachęciła rodaków, aby wobec niedoborów warzyw na sklepowych półkach jedli rzepę.
Przywódca Liberalnych Demokratów porównał strategię minister "niech jedzą rzepę" do XVIII-wiecznej francuskiej królowej Marii Antoniny, która na wiadomości, że ludzie nie mają chleba, rzuciła w odpowiedzi: "niech jedzą ciasta". Głos w sprawie zabrało nawet rzecznik Downing Street, który upierał się, że Coffey po prostu "chciała podkreślić znaczenie produktów, które uprawiamy tutaj w Wielkiej Brytanii". - Nie do nas należy mówienie ludziom, co powinni lub czego nie powinni kupować - powiedział rzecznik premiera.
Inflacja w Wielkiej Brytanii zaczęła rosnąć pod koniec 2021 r., kiedy problemy w łańcuchu dostaw związane z blokadami spowodowanymi pandemią koronawirusa i niedoborami pracowników sprawiły, że popyt nie mógł zostać zaspokojony. Konserwatywni posłowie już wcześniej byli krytykowani za komentarze dotyczące ubóstwa żywnościowego.
Wiceprzewodniczących Partii Konserwatywnej Lee Anderson wielokrotnie krytykował korzystanie z banków żywności, przekonując, że ludzie, którzy na nich polegają, nie potrafią gotować bądź nie wiedzą, jak skonstruować budżet domowy.