PolskaNiebezpieczny przestępca usłyszał zarzuty. Podpalał auta i zastraszał

Niebezpieczny przestępca usłyszał zarzuty. Podpalał auta i zastraszał

Groźny przestępca zatrzymany. 44-letni Słupszczanin grożący rodzinie z Malborka śmiercią w zamian za spokój żądał kolekcji monet. Zatrzymanego podejrzewa się również o podpalenie samochodu. Podczas przeszukania w jego domu odnaleziono niezarejestrowaną broń.

Niebezpieczny przestępca usłyszał zarzuty. Podpalał auta i zastraszał
Źródło zdjęć: © KPP Malbork

05.01.2015 11:18

Policjanci z malborskiej komendy ujęli 44-letniego mężczyznę, któremu przedstawiono zarzut wymuszenia rozbójniczego. Słupszczanin miał grozić śmiercią jednej z mieszkających w mieście rodzin.

- Zatrzymany mieszkaniec Słupska wielokrotnie dzwonił do pokrzywdzonego. Za każdym razem grożąc śmiercią, jeżeli nie otrzyma wszystkich numizmatów - relacjonuje Wirtualnej Polsce Katarzyna Marczyk, rzecznik prasowy malborskiej policji.

Zastraszony telefonicznymi pogróżkami mężczyzna nie oparł się presji i przekazał dręczycielowi część swoich zbiorów. Jej szacunkowa wartość to 3 tys. zł. Nie zaspokoiło to jednak żądań szantażysty. Telefon z pogróżkami nie przestał dzwonić. Mężczyźnie ciągle było mało. Przerwało to tamę milczenia i rodzina o sprawie poinformowała policję.

Po kilkudniowym śledztwie oficerom udało się ustalić tożsamość mężczyzny. Podczas zatrzymania podjął próbę ucieczki. Jeden ze stróżów prawa oddał strzał ostrzegawczy. Wówczas drugi obezwładnił wystraszonego 44-latka. Przy mężczyźnie odnaleziono przedmioty niebezpieczne oraz biżuterię. Przeszukując mieszkanie zatrzymanego, funkcjonariusze natknęli się na broń gazową. W związku z brakiem wymaganych zezwoleń została ona zabezpieczona.

Sąd zdecydował się także na trzy miesiące aresztu tymczasowego dla zatrzymanego. Za popełniony czyn grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Czesław M. jest już znany organom ścigania. W ubiegłym roku w Słupsku wybuchła afera związana z podpaleniami aut. Pojazd rywala ówczesnego prezydenta miasta zajął się ogniem. Poszkodowany twierdził wówczas, że inicjatorem akcji był Maciej Kobyliński - ówczesny włodarz Słupska. Policjanci ustalili, że ogień podkładali Jurij i Czesław M. Oficerowie nadal badają tę sprawę. Do tej pory zarzuty przedstawiono trzem osobom. Na wniosek poszkodowanego sprawę przejęła prokuratura rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz. W jego ocenie zachodziło podejrzenie stronniczości słupskich prokuratorów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)