PolskaNie żyje górnik przysypany w kopalni w Polkowicach

Nie żyje górnik przysypany w kopalni w Polkowicach

Jeden górnik zginął, a pięciu górników zostało
przewiezionych do szpitala po tym, gdy w kopalni ZG Rudna w
Polkowicach doszło do silnego tąpnięcia
na głębokości ponad 1000 m pod ziemią.

To szósta ofiara śmiertelna w tym roku w górnictwie.

Dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu wstrzymał wydobycie rudy miedzi w kopalni ZG Rudna w Polkowicach.

Jak poinformowała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, Edyta Tomaszewska, tąpnięcie, jakie miało miejsce w kopalni, było bardzo silne i doszło do niego na głębokości ok. 1000 metrów pod ziemią. W rejonie zawału znajdowało się kilkunastu górników, ale większość zdołała się uratować. Pięciu z obrażeniami trafiło do szpitala. Jeden został przysypany - powiedziała Tomaszewska.

Ratownikom udało się odnaleźć i wydobyć przysypanego górnika. 44- letni instruktor strzałowy już nie żył.

Tuż po zakończeniu akcji ratunkowej dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu wstrzymał wydobycie rudy miedzi w kopalni. Nie wiadomo jednak na jak długo zostanie wstrzymane wydobycie.

Jak przypomniała rzeczniczka, w grudniu 2007 r. na ZG Rudna doszło do podobnego tąpnięcia i później doszło do kolejnych. Tak więc dla bezpieczeństwa pracujących tam górników wydobycie zostało na razie wstrzymane - wyjaśniła Tomaszewska.

Ostatnie równie silne tąpnięcie w Zakładach Górniczych Rudna nastąpiło w połowie grudnia 2007 roku. Wtedy pod ziemią zginęło dwóch górników.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)