Opuszczają nasz kraj. Ukraińcy obrali nowy kierunek
Wielu Ukraińców, którzy przybyli po wybuchu wojny do Polski, jedzie dalej do Niemiec. Jednym z powodów jest wyższy status materialny w tym państwie. Niewielka część osób z tej grupy deklaruje powrót do naszego kraju.
Informacje w tej sprawie przekazał "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na raport platformy EWL i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
Wynika z niego, że z Polski wyjechało już 350 tys. Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. 150 tys. osób z tej grupy jest już w Niemczech.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Martwy Prigożyn jest użyteczny dla Kijowa. Wskazał, jak
Nie chcą wracać do Polski. Ukraińcy zostają w Niemczech
"DGP" podała, że są dwa główne powody tej decyzji. Jednym z nich jest podwyższenie statusu materialnego. Drugi to z kolei obecność bliskich w Niemczech.
Z raportu wynika również, że tylko 13 proc. Ukraińców, którzy wyjechali do Niemiec, rozważa powrót do Polski. 38 proc. odrzuca taką możliwość. Reszta z kolei nie ma zdania - czytamy w "DGP".
35 proc. Ukraińców chce zostać w Niemczech. 40 proc. respondentów chce wrócić do Ukrainy, ale stawia przy tym wiele warunków - m.in. zapewnienie bezpieczeństwa Ukrainie, przez wstąpienie tego kraju do Unii Europejskiej lub NATO.
Sytuacja na froncie w Ukrainie
"W porównaniu z zeszłym rokiem rakiet wystrzeliwanych przez wroga w kierunku terytorium Ukrainy jest mniej. Wtedy bywało ponad 50, a czasem nawet do 100 rakiet dziennie" - wskazał Ihnat.
Dodał przy tym, że zwiększyła się liczba ataków przy życiu dronów. "Widzimy, że codziennie Shahedy lecą z różnych kierunków, w tym drony najwyraźniej wyprodukowane już na terytorium Rosji. Lecą i z terytorium Krymu, i z Kraju Krasnodarskiego, i z obwodów kurskiego i briańskiego" - oznajmił wojskowy.
Źródło: "DGP", PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski