Nie znaleziono Polaków, których łódź wywróciła się w fiordzie
Niepowodzeniem zakończyła się w godzinach popołudniowych akcja poszukiwania trzech Polaków, których łódź wywróciła się w piątek na wodach fiordu Etne u zachodnich wybrzeży Norwegii. Polacy zostali uznani przez norweskie władze za osoby zaginione.
Zwłoki czwartego Polaka z tej łodzi znaleziono w sobotę.
- Otrzymałem informację o zakończeniu czynności poszukiwawczych przez norweskie służby - powiedział konsul RP w Oslo Marcin Spyrka. - Poszukiwania prowadzone były od trzech dni, na dużym obszarze, na lądzie oraz na wodach fiordu aż do Morza Północnego. W tym rejonie występują silne prądy morskie, a głębokość osiąga 160-190 metrów - dodał konsul.
Nazwiska Polaków - mężczyzn w wieku 20-30 lat - trafią do rejestru osób zaginionych. Polski konsulat jest w kontakcie ze służbami norweskimi.
Czterech Polaków wypłynęło w piątek w godzinach popołudniowych łodzią, mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, na wody fiordu Etne, na północ od miejscowości Haugesund. Około północy ich zaginięcie zgłosiła jedna z osób przebywająca na kempingu.
Polacy płynęli niewielką niezabudowaną łodzią silnikową z tworzywa sztucznego. Jak podała policja, na śrubie odnaleziono ślady żyłki rybackiej, co może świadczyć, że mogli mieć kłopot z silnikiem.