"Nie zaufał mi jako lekarzowi ani synowi". Dramatyczna relacja doktora Bujko. Opisał śmierć ojca na COVID
Jacek Bujko to lekarz rodzinny, który w sieci podzielił się historią śmierci swojego ojca. Mężczyzna zmarł po powikłaniach po COVID-19. Medyk próbował namówić bliskiego do tego, aby ten się zaszczepił. "Nie uwierzył mi jako lekarzowi specjaliście i nie zaufał mi jako synowi" - napisał dr Bujko.
Lekarz przekazał, że od kilku miesięcy rozmawiał ze swoim ojcem o przyjęciu szczepionki na COVID-19. 18 kwietnia 2021 otrzymał od niego SMS-a o następującej treści:
Ojciec dostawał ostrzeżenia przed szczepieniem na COVID-19
"CHCESZ SIĘ SZCZEPIĆ PRZECIW COVID-19?? TRAGICZNY KONIEC - TEGO LEKARZ CI NIE POWIE - PRZECZYTAJ DO KOŃCA! PILNE! Mike Yeadon, były główny naukowiec firmy Pfizer, stwierdził, że jest już za późno, aby uratować osobę, której wstrzyknięto szczepionkę COVID-19. Wzywa tych, którym jeszcze nie wstrzyknięto śmiercionośnego związku, do walki o przetrwanie ludzi i życie ich dzieci".
Specjalista proponował swojemu ojcu szczepionkę na COVID-19 firmy Pfizer. Bezskutecznie. W Stargardzie, gdzie mieszkał, ojcu lekarza umówiono wizytę na szczepionkę AstraZeneca. Mężczyzna przed nią także miał obawy. Jak dodał Bujko, "synowi-lekarzowi nie udało mi się ich rozwiać".
Natomiast ojciec lekarza był zainteresowany leczeniem amantadyną. Jak przekazał Bujko, na temat tego preparatu wiele się mówi, jednak efektów klinicznych nadal brakuje. W tym czasie mężczyzna dwukrotnie zrezygnował z terminu na przyjęcie szczepionki AstraZeneca.
Ojciec lekarza zachorował na COVID-19
"8 maja mój ojciec poprosił mojego brata o przywiezienie mu pulsoksymetru, bo źle się czuje. Urządzenie wskazało saturację (czyli nasycenie krwi tlenem) o wartości 67 proc. - przy takich wartościach spokojne leżenie w łóżku jest wysiłkiem niczym wspinaczka wysokogórska" - napisał lekarz rodzinny.
Do mężczyzny wezwano pogotowie, tego samego dnia trafił do izolatki na miejscowym SORze. Jak dodał lekarz, u jego ojca zdiagnozowano COVID-19.
"Tomografia pokazała, że 60 proc. jego płuc jest niesprawne i zajęte chorobą. Przy ogromnych przepływach tlenu do oddychania osiągał saturację 80 proc., a każdy oddech był ogromnym wysiłkiem. Jego stan się pogarszał, więc trafił na oddział intensywnej opieki medycznej w szczecińskim szpitalu. Aby ratować jego życie, lekarze zastosowali tlenoterapię z respiratorem i wprowadzili go w stan uśpienia" - czytamy.
Dr Bujko dodał, że medycy stosowali wszelkie możliwe sposoby leczenia, walczyli z powikłaniami i infekcjami pobocznymi. Później trzeba było wykonać tracheostomię, czyli otwór w tchawicy, aby można było dalej podawać tlen za pomocą respiratora.
Lekarz przekazał, że po paru tygodniach pobytu na OIOMIE ojciec ozdrowiał. Jednak jego stan nadal był ciężki
"Wciąż przebywał w stanie uśpienia, a jego płuca były tak zniszczone, że nie mógł sam oddychać bez podawania tlenu i stosowania respiratora. Co chwilę tworzyły się przecieki powietrza poza płuca - tak zwane odmy - z którymi nie szło sobie poradzić" - przekazał specjalista.
Zobacz też: Szczepienie dzieci na COVID-19. Szef ZNP ocenił zapowiedź Dworczyka
Śmierć ojca lekarza
Ojciec lekarza zmarł 1 czerwca 2021 roku. Wcześniej nie odzyskał przytomności. "Jego ciało ostatecznie się poddało powikłaniom COVID-19" - napisał Jacek Bujko.
Lekarz przekazał, że jego ojciec nie mógł uwierzyć w to, że szczepionka, która kosztuje 2 dolary, może uchronić go przed wirusem. Obawiał się powikłań po tym preparacie medycznym. Dodatkowo czytał w internecie i w SMS-ach od znajomych o amantadynie, oraz "Mike’u Yeadonie" i jego przestrogach. Dr Bujko w swoim wpisie zaznaczył, że są to koszmarne bzdury.
"Nie uwierzył mi jako lekarzowi specjaliście i nie zaufał mi jako synowi" - napisał lekarz. Medyk dodał, że w placówce, w której pracuje, zaszczepiono już łącznie 5 tysięcy osób.
Lekarz dziękuję wszystkim zaszczepionym na COVID-19
"Jeżeli chcesz się zaszczepić przeciw COVID-19, to wiesz czego lekarz ci nie powie? Nie powie ci, że to zły pomysł. Nie powie ci też pewnie: 'dziękuję, że tu jesteś'. Dlatego w imieniu lekarzy i wszystkich członków zespołów medycznych chciałem ci powiedzieć - 'DZIĘKUJĘ'" - napisał ekspert.
Na koniec swojego wpisu doktor dodał, że dziękuje wszystkim za zaszczepienie, bo dzięki odporności, czyjś rodzic nie podzieli losu, który spotkał jego ojca.