"Nie wyszedł z dziury". Wiele pytań ws. Jaworka
Śledczy wciąż sprawdzają, czy zwłoki znalezione w Dąbrowie Zielonej należą do poszukiwanego za zabójstwo Jacka Jaworka. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, wówczas służby będą musiały wiele w tej sprawie wyjaśnić. - On nie wyszedł z dziury, z lasu, był ogolony, nie miał urośniętych włosów, był czysty, więc wyszedł z dziury, w której mieszkał, mieszkania - mówi TVN bliska rodziny Jaworków.
23.07.2024 | aktual.: 23.07.2024 18:36
W piątek 19 lipca w Dąbrowie Zielonej odnaleziono ciało mężczyzny. Według wstępnych wyników sekcji zwłok zginął w wyniku postrzelenia z broni palnej w głowę.
Wiele wskazuje, że to zwłoki Jacka Jaworka, podejrzanego o potrójne zabójstwo w Borowcach. Oficjalnie mężczyzna nadal jest poszukiwany, a prokuratura wciąż ustala tożsamość zmarłego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podaje TVN24, znaleziony mężczyzna miał na łopatce kilkucentymetrowe znamię, o którym mowa jest w liście gończym za Jaworkiem.
Istotne jest także miejsce, gdzie znaleziono zwłoki. To zaledwie 5,5 km od domu, w którym Jaworek się wychowywał i w którym zabił bliskich. TVN24 podaje, że policyjny pies podjął trop przy zwłokach mężczyzny i doprowadził śledczych na grób Jaworków.
Odebrał sobie życie, czy ktoś mu pomógł?
Według nieoficjalnych informacji TVN24, rodzina Jaworka została zastrzelona z broni tego samego kalibru, co mężczyzna, którego zwłoki znaleziono w Dąbrowie Zielonej. Biegły z dziedziny balistyki sprawdza jeszcze, kiedy broń była używana i czy strzelano z niej trzy lata temu.
Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna sam odebrał sobie życie, czy też został zabity. Według nieoficjalnych ustaleń TVN24, jego ciało leżało twarzą do ziemi. Na nagraniach z monitoringu widać, że oddano dwa strzały, z których jeden był śmiertelny.
"Nie wyszedł z dziury"
Jeśli okaże się, że mężczyzna to faktycznie Jacek Jaworek, to pozostaje pytanie, gdzie był przez ostatnie trzy lata. Znajoma rodziny Jaworków w "Uwadze!" TVN stwierdziła, że "cały czas" był niedaleko domu i wiele wskazuje, że "ktoś mu po prostu pomagał".
- On nie wyszedł z dziury, z lasu, był ogolony, nie miał urośniętych włosów, był czysty, więc wyszedł z dziury, w której mieszkał, mieszkania. Policja mówi, że nie zmienił postury ciała, rozpoznaje go bez problemu - mówiła.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24