Nie udzielił pomocy po wypadku, grozi mu do 12 lat
Policja z Siemiatycz zatrzymała 41-letniego mieszkańca Nurca Stacji podejrzewanego o spowodowanie przed tygodniem wypadku, w którym zginął 16-letni pasażer busa, a pięciu kolejnych trafiło do szpitala - poinformował rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński. Mężczyzna uciekł wówczas z miejsca zdarzenia, był poszukiwany listem gończym.
41-latek podwoził busem młodzież wracającą z dyskoteki. Do wypadku doszło na trasie Klukowicze-Tymianka. Policjanci ustalili, że kierowca zabrał 9 osób z dyskoteki w wieku od 16 do 18 lat. Samochód był przystosowany do przewozu towaru, a nie osób. Po wyjściu z zakrętu bus wpadł w poślizg i dachował. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając poszkodowanym pomocy.
Mężczyzna ukrywał się początkowo prawdopodobnie poza terenem powiatu siemiatyckiego, a później we własnym domu. Znaleziono go tam na strychu. - Leżał w kącie nakryty szmatami i trocinami. Sądził, że nikt go nie znajdzie - poinformował Dobrzyński.
Jak powiedział Grzegorz Gilar, oficer prasowy policji w Siemiatyczach, sąd aresztował mężczyznę, przychylając się do wniosku prokuratury. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.