Nie udało się kupić samochodu. Fatalny koniec roku dla przedsiębiorców
Większość polskich przedsiębiorców z niepokojem oczekiwała na rozpoczęcie nowego roku. Z dniem 1 stycznia 2022 w życie wszedł bowiem Polski Ład. Okazuje się jednak, że to nie jedyny problem, który nękał właścicieli firm pod koniec roku 2021. Wielu z nich nie udało się kupić nowego samochodu dostawczego, który niejednokrotnie stanowić miał istotny koszt działalności.
Polski Ład nie znika z ust przedsiębiorców od wielu miesięcy. Właściciele firm doskonale wiedzą, że zmiany wiążą się ze zwiększeniem kosztów prowadzenia działalności gospodarczych i dla większości stanowią poważny problem. Znaczący wzrost składki zdrowotnej ZUS, a także szereg innych nowości, to cios w osoby prowadzące działalność.
Nie tylko Polski Ład wpłynął na plany przedsiębiorców
Pod koniec minionego roku okazało się jednak, że Polski Ład to nie jedyny problem właścicieli firm. Wielu z nich w grudniu każdego roku decydowało się na poważne zakupy celem rozwoju działaności - przedsiębiorcy tłumnie kupowali do firm nowe maszyny oraz przede wszystkim samochody dostawcze. Oprócz oczywistych plusów wynikających z nowych urządzeń pozwalało to zniwelować podatek dochodowy. Niestety, w grudniu 2021 okazało się, że wielu przedsiębiorców kosztów zrobić nie będzie w stanie. Powód? Brak aut na rynku.
Problem okazał się poważny. - Co roku w grudniu urywały się telefony. Większość właścicieli firm szukała na gwałt samochodów z fakturą jeszcze w kończącym się roku. Dla nich był to sposób na ucieczkę od podatku dochodowego. Lepiej kupić nowe auto niż oddać pieniądze - tłumaczy Pan Mateusz, pracownik jednej z firm sprzedających na co dzień samochody dostawcze wszystkich marek.
Ekstremalnie trudne zadanie
Niestety, w 2021 roku zakup auta w grudniu okazał się zadaniem ekstremalnie trudnym. - Oczywiście chętnie sprzedalibyśmy samochód każdemu, kto chce go kupić, ale zwyczajnie nie było co. Na rynku są ogromne braki. Nie dość, że place wypełnione do tej pory gotowymi dostawczakami stoją puste, to jeszcze złożone kilka miesięcy wcześniej zamówienia są wciąż przesuwane na późniejsze terminy - informuje pan Mateusz.
Zobacz też: Sondaż o Polskim Ładzie. Reakcja wiceministra edukacji
Problem dotyczy nie tylko standardowych furgonów, ale także dok, międzynarodówek, lawet, wywrotek, izoterm czy kontenerów. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że aut dostawczych potrzebują nie tylko firmy transportowe. Każdy większy biznes ma swoje potrzeby. - Izotermy kupują zakłady mięsne, garmażerki czy kateringi. Komisy, kasacje czy mechanicy potrzebują lawet. Meblarze oraz inne zakłady produkcyjne nie funkcjonują bez kontenerów czy kontenerów z windą - wyjaśnia sprzedawca aut dostawczych.
W 2021 roku wymiana floty w grudniu okazała się niemal niemożliwa. Dla wielu przedsiębiorców to problem. Co więcej, nie wygląda na to, by rynek dostawczaków szybko powrócił do normy. W listopadzie minionego roku liczba rejestracji nowych pojazdów użytkowych w całej Unii Europejskiej zanotowała dwucyfrowy spadek procentowy. Był to 5 miesiąc spadków z rzędu.
Może używany?
Tymczasem samochody dostawcze do 3,5 tony są w firmach niezwykle potrzebne. Stare, wysłużone pojazdy psują się często, czasem odmawiają całkowicie posłuszeństwa, a to dla wielu firm oznacza nieodwracalne straty finansowe. Teoretycznie wyjściem byłoby zakupienie auta używanego, jednak te, z powodu braku pojazdów nowych, są obecnie niezwykle drogie. A ogłoszenia kilkuletnich aut w dobrym stanie znikają równie szybko, jak się pojawiają.
Warto podkreślić, że z powodu kryzysu i wzrostu cen materiałów, ceny samochodów dostawczych do 3,5 tony w ostatnim roku poszybowały w górę do wartości, które jeszcze rok temu wydawały się absolutnie abstrakcyjne. Wzrosty o 20 000 - 25 000 zł netto za taki sam pojazd nikogo już nie dziwią. Przedsiębiorcy są więc w ślepym zaułku, z którego nie łatwo jest się wydostać.