Napisał czy powiedział
Sławomir Nitras, poseł Platformy Obywatelskiej: "Ani przez sekundę nie wierzyłem w możliwość utworzenia rządu technicznego" kontruje
to czy właściwie podaje dalej Włodzimierz Czarzasty, pisząc na Twitterze: "A szkoda, że tego, Sławomirze, nie powiedziałeś Borysowi i Władkowi".
Pan też nie wierzy w taki...
Ale ja przypomnę, że to nie była jedyna opcja. Rząd techniczny,
który rzeczywiście był bardzo trudny, bo trzeba było zgłosić konstruktywne wotum nieufności i tak dalej. O wiele łatwiejsza opcja
i według mnie wykonalna to
była zmiana marszałka Sejmu i prezydium Sejmu.
I to było do zrobienia, tylko że aby Gowina wtedy namówić na to, to Gowin
musiał mieć świadomość, że
jest większość, która to zrobi.
No dobrze, panie premierze, te scenariusze brzmią
rozsądnie, wiarygodnie. Podpowiada pan racjonalne ruchy i mówi pan, że to mogło się potoczyć inaczej.
Czy pan nie podpowiadał w stosownym momencie kluczowym politykom, krajowym politykom Lewicy - nie pytali,
nie było okazji, żeby doradzić, nie chcą pana słuchać? Może trzeba było szepnąć, może pan próbował?
Jak pan wie, ja się nie czuję w obowiązku doradzania.
Ale ma pan w sercu Polskę, jestem o tym głęboko przekonany,
i kierując się dobrem ojczyzny, mógł pan jednemu czy drugiemu doradzić, szepnąć słówko czy wysłać sms-a.
Proszę pana, ani ja, ani moi koledzy, Włodzimierz Cimoszewicz czy Marek Belka, my
się nie wpychamy tam, gdzie nikt nas nie chcę słuchać. Ja poza tym,
jak pan wie, wystąpiłem z SLD. To znaczy nie tyle ja wystąpiłem, tylko zlikwidowano mi SLD. Jestem bezpartyjny
i nie czuję żadnego obowiązku, żeby występować znowu na pierwszej linii.
Ale przyzna pan, że wedle pańskiego przekonania
byłby to scenariusz dobry dla Polski, prawda? Na przykład zmiana marszałka czy prezydium Sejmu - dobre dla Polski,
bez względu na dobro jakiejś partii.
Oczywiście, dlatego że wtedy była szansa...
Może należało cisnąć, panie premierze, i wszelkimi sposobami spróbować
przekonać ludzi do tego, o czym jest pan przekonany?
Proszę pana, jak ja znam moich kolegów z Lewicy, a zwłaszcza Włodzimierza Czarzastego, to
oni zwietrzyli w tym taką krótkodystansową korzyść.
Takie cwaniactwo na
krótką metę. Pokażemy
się, krzykniemy, że załatwiliśmy pieniądze, może
ktoś w to uwierzy, może nie, zobaczymy. No to jest wszystko
podłączone pod taką spodziewaną korzyść PR-wską, propagandową. Zresztą...
Ale rozumiem bez efektu. Cytuje pan te najnowsze badania opinii społecznej i efekt nie jest zamierzony,
jak sądzę, przez Lewicę.
Proszę pana, PiS-owi też to bardzo pasowało. I niech pan zwróci uwagę, jak PiS bardzo
szybko powiedział, że jest gotów spełnić te wszystkie postulaty. Co to oznacza?
Że te postulaty były miałkie i nie stwarzały żadnego kłopotu.
Ale chce pan powiedzieć, że Czarzasty dał
się aż tak łatwo ograć Kaczyńskiemu?
Tak, chcę to powiedzieć i tutaj Czarzasty poniósł konsekwencje
takiego swojego cwaniakowania, takiego błysku na krótką metę. Niestety
popełnił błąd i będą tego konsekwencje.