Nie sprzedali 92-latce alkoholu, bo... nie miała dowodu
92-letnia kobieta z Harlow w Wielkiej Brytanii nie mogła kupić w sklepie alkoholu, bo nie miała przy sobie dokumentu, który potwierdza, że jest pełnoletnia - informują zagraniczne media.
Diane Taylor wybrała się do sklepu do butelkę whisky. Była w szoku, kiedy sprzedawczyni poprosiła o okazanie dokumentu, który potwierdza, że 92-latka jest pełnoletnia.
Taylor, która ma już troje prawnuków, nie miała przy sobie paszportu ani prawa jazdy, pokazała jednak sprzedawczyni m.in. legitymację emerycką i dokument uprawniający osoby powyżej 60. roku życia do tańszych przejazdów komunikacją miejską. To jednak nie przekonało sprzedawczyni.
92-latka, która ukończyła 18 lat w 1937 r., powiedziała, że nigdy wcześniej nie była proszona o okazanie dokumentów podczas zakupu alkoholu. - Trzy razy poprosiłam dziewczynę za ladą, żeby powtórzyła to, co powiedziała. Po prostu uszom nie wierzyłam, myślałam, że to jakiś żart - relacjonowała Taylor. - Rozumiem, że sklepy muszą być surowe wobec młodych ludzi, którzy kupują alkohol, ale jest chyba różnica między 18-latkiem a 92-latkiem - dodała.
- W końcu wyszłam ze sklepu. To śmieszne, że poprosili kogoś w moim wieku, żeby udowodnił, że jest pełnoletni. Moim zdaniem to poniżające - stwierdziła.
Przedstawiciele sklepu poinformowali, że muszą działać zgodnie z zasadą "nie ma dokumentów, nie ma alkoholu", inaczej mogą stracić pozwolenie na sprzedaż alkoholu.