"Nie sprawdziły się czarne scenariusze ws. frekwencji"
Zdaniem wiceszefa prezydenckiej kancelarii
Władysława Stasiaka "należy wyrazić radość" z frekwencji w
eurowyborach, gdyż nie sprawdziły się czarne scenariusze
przewidujące udział w nich jedynie kilkunastu procent Polaków.
07.06.2009 | aktual.: 08.06.2009 00:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minister ocenił, że "poskutkowało" wielkie zaangażowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w to, aby zachęcać Polaków do wzięcia udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Z telefonicznego sondażu Millward Brown SMG/KRC dla TVN24 wynika, że frekwencja w wyborach do PE wyniosła 27,4%. Według sondażu Instytutu Badania Opinii Homo Homini dla Polsatu News frekwencja do godz. 21.30 wyniosła 27%.
Natomiast według danych Państwowej Komisji Wyborczej, do godz. 18.00 frekwencja wyniosła 18,24%, a w Warszawie - 27,75%.
- Frekwencja nie jest taka zła, należy wyrazić radość z tego, że około 27% rodaków zdecydowało się wziąć udział w głosowaniu - oświadczył wiceszef kancelarii prezydenta.
Pytany, czy prezydent byłby zadowolony z takiej frekwencji odparł, że "w pełni nie". - Ale na pewno byłby zadowolony z tego, że nie sprawdziły się zapowiedzi i do eurowyborów nie poszło tylko kilkanaście procent Polaków - dodał.
Stasiak podkreślał, że należą się gratulacje tym, którzy poszli do wyborów, ale też dalsze apelowanie do tych, którzy jednak zdecydowali się zostać w domu. - Wyrazy uznania dla tych, którzy poszli do wyborów, bo okazali się praktykami demokracji - podkreślił.
Jego zdaniem, Polacy uczą się nie tylko funkcjonowania w Unii Europejskiej, ale też korzystania z demokracji.
Stasiak podkreślił, że w Parlamencie Europejskim powinna być silna reprezentacja Polski, tak by móc skutecznie bronić naszych interesów.
Pierwsze sondażowe wyniki przeprowadzone dla TVN 24, TVP oraz Polsat News, wykazały, że największym poparciem Polaków w wyborach do europarlamentu cieszyli się kandydaci PO; potem kolejno - kandydaci PiS, SLD-UP i PSL.