Nie odpuścili Tuskowi. "Wiadomości" TVP żalą się widzom i atakują
"Najlepszą obroną jest atak" - brzmi słynne powiedzenie. "Wiadomości" TVP atakują więc media prywatne i polityków koalicji. Twierdzą, przy tym, że są "najlepszą telewizją w Polsce". Zapominają przy tym informować widzów o tym, co się dzieje.
Na konferencji Donalda Tuska w Sejmie doszło spięcia z dziennikarzem TVP Miłoszem Kłeczkiem, który dopytywał się o plany dotyczące zmian w mediach publicznych. - Pan nie jest dyktatorem - mówił Kłeczek, gdy zabierano mu mikrofon. Do kolejnej wymiany doszło już po zakończeniu konferencji.
- Od lat tworzymy najlepszą telewizję w Polsce. Patrzymy politykom na ręce, pokazujemy sprawy, których w żadnej innej stacji widzowie nie zobaczą. I może właśnie dlatego dla wielu z nich jesteśmy niewygodni. To wiele wyjaśnia. Chociażby chęć zemsty z którą bez skrępowania obnoszą się politycy opozycji z Donaldem Tuskiem na czele. Tym bardziej dziękujemy państwu, za ogromne, codzienne wsparcie - oświadczyła prowadząca wtorkowe wydanie "Wiadomości" TVP Edyta Lewandowska, zapowiadając materiał Anny Pawelec - "Atak na wolne media".
"Różne spojrzenia na świat. Taki pluralizm najwyraźniej przeszkadza politykom na czele z Donaldem Tuskiem" - słyszymy głos lektorki. A po chwili na ekranie pojawia się Donald Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Nowy rząd ma już pomysł na TVP. "Bardzo szybko"
- Jeśli chodzi o uporządkowanie sytuacji w mediach publicznych, sprawa jest prostsza niż się komuś wydaje, nie wymaga żadnych tajemniczych działań - słyszymy fragment wystąpienia Tuska, który zapewnia przy tym, że zmiany zostaną wprowadzone "zgodnie z prawem".
Jest spięcie, konferencji nie ma
Przypomnijmy, że słowa te padły podczas wtorkowej konferencji Donalda Tuska w Sejmie. Tej samej, na której zapowiedział między innymi prace nad ustawą o in vitro, projektem ustawy dotyczącym oświadczeń majątkowych obejmujących współmałżonków czy powołanie trzech komisji śledczych: ds. wyborów kopertowych, Pegasusa i afery wizowej. "Wiadomości" TVP jednak ani słowem nie zająknęły się na ten temat w swoim głównym wydaniu.
Pokazano w nim jednak spięcie Tuska z dziennikarzem TVP Info Miłoszem Kłeczkiem. Oczywiście, tylko jego fragment, w którym lider PO zwraca uwagę dziennikarzowi, by ten wyjął ręce z kieszeni, gdy się do niego zwraca. Zapewne po to, by podkreślić przejęzyczenie Tuska, który mówił o "kieszeniach z rąk".
"Na razie bezpardonowo, konsekwentnie, atakują dziennikarzy. Próbują obrażać i poniżać dziennikarzy" - stwierdziła lektorka.
Dziennikarz TVP jest źle wychowany? To trzeba udowodnić, że Donald Tusk również. Na ekranie widzimy go idącego w towarzystwie Borysa Budki. Lider PO trzyma rękę w kieszeni. Na wszelki wypadek autorzy materiału pokazują zbliżenie i zaznaczają czerwonym kółkiem rękę Tuska.
- Możesz im zadawać pytania jak jesteś uniżony. Ta uniżoność jest charakterystyczna dla stosunków carskiej, a potem sowieckiej Rosji. Czyli wszystkie relacje polegają na podległości - komentuje Tomasz Sakiewicz, red naczelny "Gazety Polskiej" i Gazety Polskiej Codziennie".
"Krok do likwidacji mediów publicznych"
Autorka materiału Anna Pawelec przypomina, że Donald Tusk już jako premier w 2008 roku chciał zlikwidować abonament. "To był krok do likwidacji mediów publicznych" -słyszymy głos lektorki.
- Była to absolutnie sytuacja obliczona na to, żeby osłabić media publiczne. Dzięki temu mogła ich konkurencja, komercyjna jeszcze bardziej się wzmocnić, urosnąć w siłę - sugeruje dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Mediów Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Na zakończenie po raz kolejny zobaczyliśmy spot, przygotowany w obronie TVP. I usłyszeliśmy kilka wypowiedzi widzów, broniących redaktorów TVP i samej telewizji publicznej.
TVP twierdzi, że jeśli zniknie "to widzowie stracą dostęp do wielu informacji". No, cóż. Widzowie głównego wydania "Wiadomości" TVP we wtorek nie dowiedzieli się o wielu wydarzeniach, które miały miejsce tego dnia. Na przykład o zapowiedzi powołania wkrótce trzech sejmowych komisji śledczych. Ale w sumie, nie ma się co dziwić. Musieliby bowiem przekazać widzom coś, o czym przez wiele miesięcy nie informowali. Powiedzieć im o milionach złotych wydanych na tzw. wybory kopertowe, o inwigilacji Pegasusem i aferze wizowej.
Lepiej zaatakować "media sprzyjające Donaldowi Tuskowi".