"Nie obawiam się pozwu ppłk. Kaczyńskiego"
Ekspertyza ppłk. Jarosława Kaczyńskiego została zdyskredytowana przez NIK, nie obawiam się zatem jego pozwu - powiedział w Katowicach lider SLD Leszek Miller. Według ppłk. Kaczyńskiego pozew przeciw szefowi SLD miałby dotyczyć poświadczenia nieprawdy.
01.02.2012 | aktual.: 01.02.2012 16:06
Sprawa dotyczy pozwu cywilnego przeciw Millerowi, który według środowych doniesień "Naszego Dziennika", ma przygotowywać były zastępca szefa Biura Ochrony Rządu odpowiedzialny za działania ochronne ppłk Jarosław Kaczyński. Ppłk Kaczyński był jednym z autorów ekspertyzy dla Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prowadzącej cywilny wątek śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Drugim był płk w stanie spoczynku Stanisław Kulczyński, specjalizujący się w dziedzinie walki z terroryzmem i operacji specjalnych.
W Katowicach pytany o zapowiedź pozwu ppłk. Kaczyńskiego przeciw niemu, Miller żartobliwym tonem odpowiedział, że ew. proces byłby "dużą sprawą". - Już widzę te tytuły: "Jarosław Kaczyński kontra Leszek Miller". Ale do tej pory żadnego pozwu nie otrzymałem - wskazał szef Sojuszu. Na pytanie, czy obawia się tego pozwu odparł, że w żadnym razie.
- Jeśli ppłk Kaczyński uważa, że zbyt krytycznie oceniłem jego pracę jako eksperta, to wystarczy przeczytać specjalny raport Najwyższej Izby Kontroli, gdzie wnioski są dokładnie odmienne od wniosków Jarosława Kaczyńskiego. Myślę, że tutaj NIK jest bardziej miarodajnym czynnikiem w tej opinii - powiedział Miller.
Zdaniem szefa SLD sytuacja związana z ekspertyzą ppłk. Kaczyńskiego to "kolejny przykład patologii" w prokuraturze. - Jeżeli prokuratura podejmuje wysiłek, aby skierować sprawy biegłym, powinna starannie dobierać biegłych - w taki sposób, by uchronić się przed jakimkolwiek podejrzeniem, że ci biegli nie muszą być koniecznie obiektywni - ocenił szef Sojuszu.
- Poza tym, jeśli prokuratura zwraca się z taką opinią, powinna ją publicznie ogłosić wtedy, kiedy sama zajmie w stosunku do tej opinii stanowisko. Prokuratura ujawnia opinię biegłych, mówiąc: a teraz zajmiemy stanowisko w stosunku do tej opinii - to są praktyki, które świadczą jak najgorzej o pracy różnych organów polskiej prokuratury - dodał Miller.
W ujawnionych w poniedziałek przez prokuraturę wnioskach ppłk. Kaczyńskiego i płk. Kulczyńskiego znalazło się m.in. dwadzieścia wskazań konkretnych uchybień w pracy BOR podczas lotów premiera i prezydenta do Smoleńska w kwietniu 2010 r. Ustaleń tych nie chciały w poniedziałek komentować ani BOR, ani MSW.
Leszek Miller mówił tego dnia natomiast, że jednym z autorów ekspertyzy był "major Jarosław Kaczyński związany bardzo silnie z braćmi Kaczyńskimi - ten człowiek, który robił czystkę w BOR po objęciu władzy przez Lecha i Jarosława Kaczyńskich". "Drugi ekspert jest o podobnej proweniencji, więc jeśli tak, to ekspertyzy tych dwóch specjalistów nie mogą być obiektywne" - ocenił szef Sojuszu.
Miller dodał wówczas, że "mjr Jarosław Kaczyński zapisał się w historii BOR jak najgorzej". - To był człowiek, który zwalniał ludzi z powodu ich przekonań politycznych. Zrobił czystkę w stosunku do wszystkich, którzy nie wydawali się wystarczająco lojalni w stosunku do prezydenta Kaczyńskiego i premiera Kaczyńskiego. Z mojego punktu widzenia, nie można polegać na tego rodzaju ekspertyzie - zaznaczył.
Sam ppłk Kaczyński wyjaśnił "Naszemu Dziennikowi", że pozew przeciw szefowi SLD miałby dotyczyć poświadczenia nieprawdy. - Pan Miller zarzucił mi, że robiłem jakieś czystki w BOR, a przecież ja nigdy nie byłem przełożonym personalnym - przekazał "ND" ppłk Kaczyński.